Typuj ligę z INTERIA.PL i zmierz się z fachowcami! Sprawdź! Kacper Merk: 5 punktów to wystarczająca przewaga do obrony tytułu mistrzowskiego, czy w obliczu podziału oczek po rundzie zasadniczej, w tej chwili nie ma ona żadnego znaczenia? Jakub Wawrzyniak: Ta przewaga jest jak najbardziej istotna i chcemy, żeby w ciągu dziewięciu kolejek pozostałych do podziału ligi na grupy mistrzowską i spadkową, jeszcze urosła. Ale dla wszystkich w Legii najważniejsze jest, by być na czele tabeli po 37. kolejkach i zapewniam, że nikt nie będzie się później tłumaczył podziałem punktów. Rozumiem, że ewentualny brak tytułu byłby dla Was katastrofą? - Oczekiwania są olbrzymie, Legia na dzień dzisiejszy chce budować swoją markę, a do tego potrzebny jest też odpowiedni poziom sportowy. Nasz cel jest jasny - to obrona tytułu mistrzów Polski, więc każdy inny wynik byłby dla nas katastrofą. Może ktoś oburzy się, że to zbyt mocne słowo, ale jakiego byśmy nie użyli, jeśli w czerwcu nie będziemy na szczycie, będziemy przegrani. To prawda, że mieliście najlżejsze przygotowania od wielu lat? - Z pewnością były wyjątkowe, ale każdy zawodnik nieco inaczej znosi obciążenia treningowe. Na pewno dużo czasu poświęciliśmy na taktykę, a to oznaczało ciągłe przerywanie ćwiczeń, dużo tłumaczenia i mozolne ustawianie schematów, dlatego niektórzy młodsi zawodnicy mogą przez to czuć, że było lżej niż np. poprzedniej zimy. Rundę wiosenną zaczynacie od meczu z Koroną Kielce - pewnie to Wy, piłkarze, wiedzieliście o tym rywalu więcej od debiutującego w naszej lidze trenera Henninga Berga? - Zawsze byłem daleki od oceniania sztabu szkoleniowego czy pierwszego trenera, ale po pierwszych obserwacjach i odprawach widać, że po pierwsze obejrzeli po kilka ładnych razy nasze wszystkie mecze z poprzedniej rundy, a po drugie to samo zrobili ze wszystkimi rywalami. Trener Berg ma olbrzymią wiedzę na temat Korony i mogę zdradzić, że przekazał nam już, jak mamy zagrać w piątkowy wieczór.