Szczególnej urody był zwłaszcza ostatni gol Koseckiego. Utalentowany skrzydłowy minął niczym slalomowe tyczki kilku rywali i pewnym strzałem pokonał strzegącego bramki Widzewa Milosza Dragojevicia. Mecz obserwowali ponoć z trybun wysłannicy kilku klubów z Bundesligi. Z pewnością zapisali w swoich notesach nazwisko Koseckiego, bo akcji, po której padł gol nie powstydziliby się najlepsi piłkarze świata. Kosecki liczy na to, że dobrą grą wywalczy sobie podwyżkę. Kontrakt zawodnika został bowiem podpisany kiedy występował on w Młodej Ekstraklasie, co oznacza, że w porównaniu do kolegów z zespołu zarabia "marne grosze". Ojciec Kuby, Roman Kosecki ceni sobie pracę Legii z młodzieżą, ale ma nadzieję, że jego syn będzie zarabiał odpowiednio do wkładu w sukcesy drużyny. "Nie jestem zwolennikiem rozpieszczania młodych ludzi gigantycznymi gażami, ale mój syn udowodnił już, że zasługuje na godne potraktowanie" - przyznał "Kosa" w rozmowie z serwisem pilkanozna.pl. Wiceprezes PZPN dodał, że w razie fiaska rozmów z Legią rozważy przeprowadzkę syna do zagranicznej ligi. Na ten moment Kubą interesują się zespoły z Hiszpanii i Turcji. 69-krotny reprezentant Polski nie zdradził o jakie drużyny chodzi, zaznaczył tylko, że to "klasowe kluby".