Kosta Runjaić miał być jednym z bardzo nielicznych uczestników tego przykrego wydarzenia, który w środku awantury nie stracił zimnej krwi. Niemiecki szkoleniowiec wystąpił tam w roli mediatora chcącego załagodzić eskalujący konflikt, ale okazało się to całkowicie karkołomne. Runjaić miał być tym, który próbował zapobiec eskalacji konfliktu. Niemiecki szkoleniowiec został wystawiony na ciężką próbę, ponieważ trudno było nie "stracić głowy" w obliczu skandalicznego zachowania holenderskiej policji, która rozdzieliła delegację Legii Warszawa na dwa obozy - jedna część siedziała już w autokarze, a druga chciała, lecz nie mogła się do niego dostać. Zwrot akcji ws. aresztowanych piłkarzy Legii. Zostaną zwolnieni z aresztu Kosta Runjaić zachował się jak trzeba. Niemiec próbował załagodzić sytuację. Stanął za swoimi piłkarzami Niemiec znajdował się w tej drugiej grupie i nagle okazało się, że nie może dostać się do autobusu, w którym znajdują się jego podopieczni. Kiedy chciał wyjść poza stadion, jeden z ochroniarzy miał zażartować, że Runjaić musi za to "zapłacić". Według słów rzecznika prasowego Legii Warszawa Bartosza Zasławskiego służby porządkowe, zamiast zabezpieczyć członków delegacji, zaczęły zachowywać się wobec nich w sposób agresywny. Dodał, że nigdy do tej pory nie doświadczył tak skandalicznej sytuacji. - Nie mamy słów, aby opisać agresję, jaka nas spotkała - mówił na konferencji Zasławski. Później holenderska policja aresztowała dwóch piłkarzy Legii Warszawa, Josue i Radovana Pankova. Zawodnicy mieli wcześniej zachowywać się agresywnie wobec jednego z ochroniarzy i spowodować uszczerbek na jego zdrowiu. Kosta Runjaić stanął za nimi murem i zrobił wszystko, aby być wtedy blisko nich. - Trener i kierownik drużyny zostali wprowadzeni do innego samochodu i było im obiecane, że pojadą za swoimi zawodnikami, ale przetransportowano ich zupełnie gdzie indziej. Powiedziano nam, że są w Ansterdamie, a później okazało się, że byli w Alkmaar. Takie są fakty - mówił na konferencji Dariusz Mioduski. Jarosław Jankowski, który był gościem na kanale "Meczyki", opowiedział o tej sytuacji ze swojej perspektywy i również podkreślił, że Kosta Runjaić zrobił co mógł, aby załagodzić tę sytuację. Trener Runjaić nie zabrał jeszcze głosu w związku z tymi skandalicznymi wydarzeniami. Możliwe, że zrobi to na swojej najbliższej konferencji prasowej. Już 8 października jego podopieczni zmierzą się z Rakowem Częstochowa w rozgrywkach ligowych.