W najbliższy weekend ekstraklasa wznowi rozgrywki po dwutygodniowej przerwie. W piątek Legia zmierzy się na wyjeździe z PGE GKS Bełchatów, z którym przegrała w pierwszej kolejce na własnym boisku 0-1. - Oczywiście porażka i to w dodatku przed własną publicznością, wywołuje w nas sportową złość. Jednak nie rozpamiętujemy tej przegranej, bo to nie ma sensu. W piątek trzeba po prostu wygrać i zrewanżować się za nieudany dla nas początek sezonu - przyznał Lewczuk. Na półmetku rundy zasadniczej Legia z dorobkiem 29 punktów prowadzi w tabeli. Jednak beniaminek z Bełchatowa ma zaledwie trzy "oczka" mniej i plasuje się na czwartej pozycji. - Tak wysokie miejsce beniaminka na pewno jest zaskoczeniem. Z drugiej strony trzeba przyznać, że ten zespół dobrze się spisuje. Jest bardzo skuteczny i strzela dużo bramek. Dlatego ta pozycja należy się ekipie z Bełchatowa - tłumaczył obrońca. Lewczuk przeszedł do Legii latem z Zawiszy Bydgoszcz. Do tej pory zagrał w ośmiu meczach ligowych. W mediach pojawiły się jednak informacje, że już zimą może wrócić do Zawiszy lub przenieść się do Cracovii. - Ciężko mi się odnieść do tych wiadomości, bo nikt ze mną nie rozmawiał na ten temat. Spokojnie przygotowuję się do piątkowego meczu. W meczach z Ruchem (2-1) i Lechią (1-0) moja gra była w porządku. Już po spotkaniu z Lechią słyszałem pytania, czy od niego zależy moja przyszłość. To jednak tylko spekulacje - ocenił wychowanek Hetmana Zamość. Przed piątkowym spotkaniem "Wojskowi" mają spore problemy w defensywie. Bartosz Bereszyński, Tomasz Brzyski i Dossa Junior są kontuzjowani. Poza tym w Bełchatowie z powodu czterech żółtych kartek nie będzie mógł zagrać Łukasz Broź. W tej sytuacji trener Henning Berg oprócz młodych graczy, będzie miał do dyspozycji zaledwie trzech nominalnych obrońców: Jakuba Rzeźniczaka, Inakiego Astiza i Lewczuka. - Przychodziłem do Legii jako stoper, ale wcześniej dużo grałem na prawej obronie. Dlatego właśnie na tej pozycji wystąpię również w piątek. Nie powinniśmy mieć problemów, ponieważ dobrze na lewej obronie spisuje się Guilherme. Eksperyment z nim na tej pozycji wypalił. Jeśli przegrywalibyśmy mecz za meczem, wówczas byłby problem. Jednak prowadzimy w ekstraklasie i Lidze Europejskiej, więc nie ma powodów do zmartwień" - zakończył Lewczuk. Spotkanie PGE GKS Bełchatów - Legia Warszawa w piątek o godz. 20.30.