Niedzielny mecz świetnie ułożył się dla zespołu Henninga Berga, który już po 12 minutach prowadził 3-0. - Ciężko się gra, kiedy po kilkudziesięciu sekundach przegrywa się 0-1, a po kilkunastu minutach rywal ma już na swoim koncie trzy bramki. Po tak piorunującym początku przeciwnika trudno było coś zrobić. Przespaliśmy w defensywie. Zresztą cały zespół nie funkcjonował tak, jak powinien. W drugiej połowie Legia kontrolowała już przebieg wydarzeń na boisku. Po takim meczu wiadomo, samopoczucie nie jest najlepsze - powiedział pomocnik Ruchu Tomasz Podgórski, który w drugiej połowie zastąpił na boisku Marka Zieńczuka. Odmienne nastroje w zespole warszawskim, który po tym zwycięstwie awansował na drugie miejsce w tabeli Ekstraklasy. - Wygrać na wyjeździe w Chorzowie, to bardzo trudne zadanie, a tym bardziej tak wysoko. Wiadomo, tutaj łatwo nie gra się nikomu. Na pewno było łatwiej, bo po 12 minutach było już 3-0 dla nas. Co do meczu, to wysoko prowadząc trochę się rozprężyliśmy. Były piętki, nonszalanckie zagrania. To nie powinno się zdarzyć, bo gdyby Ruch w końcówce pierwszej połowy zdobył kontaktowego gola, a miał ku temu okazje, to nie wiadomo, jak to wszystko by się potoczyło. Na szczęście dla nas było dobrze, a w drugiej połowie kontrolowaliśmy już przebieg wydarzeń na boisku. Cieszmy się z tego, co jest. Po tak widowiskowej i wysokiej wygranej morale na pewno pójdzie w górę - podkreślił defensor Legii Igor Lewczuk. Michał Zichlarz, Chorzów