Berg stanowisko trenera stołecznego zespołu objął wraz z początkiem roku. W ubiegłym tygodniu przyleciał do Warszawy, ale dopiero w poniedziałek spotkał się ze swoimi podopiecznymi, którzy wrócili z urlopów. "Przede wszystkim zależy mi, aby zawodnicy czerpali radość z tego, że są profesjonalnymi piłkarzami. Będę jednak wymagał zaangażowania na każdym treningu. Chodzi o to, aby zajęcia na najwyższym poziomie były codziennością" - zadeklarował Berg na poniedziałkowej konferencji prasowej. Norweg unikał odpowiedzi na pytania o konkretnych piłkarzy, którzy będą stanowili o sile jego zespołu. Dodał, że póki co kapitanem pozostanie Ivica Vrdoljak. "Zależy mi, aby na boisku było 11 kapitanów. Oczywiście jako trener chciałbym mieć decydujący głos odnośnie tej funkcji. Na razie jednak kapitanem pozostanie dotychczasowy. Będę z nim współpracował i go obserwował" - przyznał szkoleniowiec. Norweg bardzo dyplomatycznie wypowiadał się na temat ewentualnych transferów. Nie chciał potwierdzić pozyskania 22-letniego Brazylijczyka Guilherme Costy Marquesa, który spodziewany jest przy Łazienkowskiej. "Będziemy o tym mówić we właściwym momencie, kiedy już zapadną decyzje. Nie chcę rozmawiać o poszczególnych nazwiskach. Na pewno będzie sytuacja, że ktoś przyjdzie, a ktoś odejdzie" - powiedział. Według spekulacji medialnych, Dominik Furman jest bliski przeprowadzki do francuskiego klubu FC Toulouse. "W takim okresie zawsze są spekulacje. To dobrze, bo oznacza, że jesteśmy w dobrej sytuacji. Możliwość sprzedania kogoś też jest korzystna dla klubu. Moim podstawowym zadaniem jest jednak praca z zawodnikami, których mam do dyspozycji" - zadeklarował Berg. Szkoleniowiec wystrzegał się wyróżnienia któregoś z graczy Legii. "Chodzi o to, aby zawodnicy byli coraz lepsi. Dla mnie nie będzie najważniejsza pierwsza "11", ale cały zespół. Nie chcę wymieniać poszczególnych zawodników, ponieważ najpierw chcę każdego dobrze poznać. Zależy mi na wszystkich. Ważne też będzie, aby gracze sobie pomagali i mogli na siebie liczyć. Chodzi o wzajemne wsparcie" - powiedział trener Legii. Przyznał, że będzie wymagał od swojego zespołu ofensywnego stylu gry. Wydawał się jednak niewzruszony brakiem konkurencji dla napastnika Władimira Dwaliszwilego. "Chcemy grać przede wszystkim ofensywny futbol. Będę preferował ustawienie 4-2-3-1, ale to może się zmieniać. Przede wszystkim chcemy wychodzić na boisko po to, aby atakować i strzelać gole. Do tej pory nie było tak źle pod tym względem, bo jesienią strzelono 44 bramki. Zdobywali je różni piłkarze po zespołowych akcjach, więc można być optymistą. Podkreślam jednak, że najpierw chcę dobrze poznać cały zespół" - zaznaczył trener "Wojskowych". Berg nie zamierza zaczynać swojej pracy przy Łazienkowskiej od wielkich zmian. Przyznał jednak, że są one konieczne zarówno w grze zespołu, jak i organizacji klubu. "Analizowałem grę Legii - to jest mocny zespół, ale musi to udowodnić. Są pewne obszary do poprawienia. Ważne, aby ta drużyna grała na równym poziomie i konsekwentnie. Należy dokonać także pewnych zmian w organizacji, ale nie będą one rewolucyjne. Trzeba jednak je przeprowadzić, aby porównywać się z najlepszymi w Europie" - powiedział Berg. We wtorek legioniści przejdą badania medyczne, a w środę wyjadą na zgrupowanie do Turcji.