Norweg nie skomentował kontrowersji przy zdobyciu pierwszego gola dla wojskowych. Jego zdaniem sędzia nie był najlepszym aktorem dzisiejszego widowiska. - Nie chcemy, żeby sędziowie nam pomagali, ale żeby byli neutralni. Nie widziałem powtórek, wiec ciężko mi to komentować. Ale sytuacja z Michałem Żyrą (kiedy zderzył się z Łukaszem Burligą - przyp. red.), powinien być rzut karny. Tak mi to wyglądało z ławki rezerwowych. Nie zgadzam się też z decyzją o doliczeniu tylko czterech minut do drugiej połowy. Powinno ich być dużo więcej, bo bardzo długo trwała zmiana z Sarkim, do tego w grze też było sporo przerw - skomentował Berg. Pomimo straconych dwóch punktów Norweg pochwalił swoich piłkarzy. - Jestem zadowolony z ich mentalności, bo dwa razy potrafili odrobić starty. Punkt zdobyty w takich okolicznościach zawsze cieszy - stwierdził szkoleniowiec. Jego zdaniem Wisła przy Łazienkowskiej zagrała bardzo defensywnie i oba gole strzeliła w przypadkowych okolicznościach. - Wisła broniła się głęboko i ciężko było nam narzucić swoje tempo, dlatego ciężkie było nam stworzyć takie okazje jak przy pierwszym golu, kiedy Marek Saganowski świetnie zagrał do Żyry. Co do goli, to nie tracimy na co dzień takich bramek. Goście tak naprawdę przez cały mecz wypracowali tylko jedną znakomitą szansę, kiedy Bartosz Bereszyński w niesamowity sposób wybił piłkę z bramki - zakończył Berg. Krzysztof Oliwa