Mecz Legii Warszawa z Aston Villą w Warszawie, przyniósł wielkie emocje. Tamto spotkanie było prawdziwym sportowym widowiskiem. Faworyzowana drużyna Anglików w stolicy naszego kraju musiała uznać wyższość wicemistrzów Polski. Po potężnej wymianie ciosów wówczas lepsza okazała się Legia, która wygrała 3:2. Taki wynik był wręcz sensacją. Gwiazdą tamtego pamiętnego spotkania był Ernest Muci, który pokazał się z doskonałej strony. Gol stadiony świata Ernesta Muciego. Co za strzał! Spotkanie rewanżowe zapowiadało się zdecydowanie tak samo interesująco. Obu zespołom do awansu do kolejnej fazy Ligi Konferencji Europy wystarczył remis, ale nikt w Birmingham nie myślał o zdejmowaniu nogi z gazu i jakimkolwiek odpuszczaniu tej rywalizacji. Zarówno Legia, jak i Aston Villa wyszły na murawę w bardzo mocnych składach. To zapowiadało fantastyczną batalię, która zostanie okraszona kolejnymi golami w tej rywalizacji. To już oficjalnie. Radykalna decyzja Legii Warszawa. Dariusz Mioduski idzie ramie w ramie z kibicami Początek jedynie potwierdził te oczekiwania. W Warszawie na prowadzenie zawsze wychodziła Legia, w meczu rewanżowym role się odwróciły. To drużyna gospodarzy tym razem, jako pierwsza znalazła drogę do bramki Legii, a konkretnie zrobił to Moussa Diaby. Francuski skrzydłowy fantastycznie odnalazł się w kontrze i ograł defensywę Legii, a na końcu uderzył bardzo mocno w stronę bramki Kacpra Tobiasza, który sobie z tym strzałem nie poradził. Na całe szczęście na odpowiedź Legii nie trzeba było długo czekać. Już przed dwudziestą minutą na tablicy wyników widniał rezultat remisowy. Błąd Kamary wykorzystał Ernest Muci. Albańczyk ustawił sobie piłkę i bez zastanowienia kopnął w stronę bramki, która chroniona była przez Olsena. Strzał zawodnika Legii był jednak perfekcyjny. Futbolówka wpadła idealnie w okienko bramki, a golkiper mógł jedynie bezradnie patrzeć, jak ta ląduje w siatce.