Sezon 2022/23 zaczął się dla Maika Nawrockiego fatalnie. 21-letni defensor Legii Warszawa pojawił się na murawie w 63. minucie wyjazdowej potyczki z Koroną Kielce. Dwadzieścia minut później musiał opuścić plac gry ze złamaną twarzoczaszką. Był to efekt zderzenia z piłkarzem gospodarzy, Bartoszem Śpiączką. Gracz Korony natarł na legionistę z pełnym impetem, uderzając go głową. Arbiter uznał incydent za przypadkowy i nie sięgnął po kartonik. Kiedy Nawrocki był opatrywany, kielczanie zdobyli wyrównującą bramkę. Mecz zakończył się rezultatem 1:1. Kontuzja Nawrockiego. Legia zaczepia, Korona odpowiada "Jesteśmy z Tobą Maik, czekamy na Twój powrót! W wyniku fatalnego urazy głowy Maik Nawrocki będzie pauzował przez wiele tygodni. Tak dla walki fair play, nie dla brutalności na boisku" - wpis o takiej treści pojawił się na Twitterze Legii w poniedziałkowe popołudnie. Druga strona zareagowała niemal natychmiast. "Nikt nie wychodzi na boisko z zamiarem spowodowania brutalnego uszczerbku na zdrowiu kolegi z innej drużyny. Wszyscy jesteśmy sportowcami i każdemu zależy na tym samym - walce fair play. Maikowi w imieniu Bartka i całej drużyny życzymy dużo zdrowia i szybkiego powrotu do gry" - czytamy na twitterowym profilu Korony. Piłkarz przeszedł w poniedziałek zabieg chirurgiczny. Czeka go co najmniej sześć tygodni przerwy w grze. Przez kolejne miesiące będzie wychodził na boisko w ochronnej masce. "Dziękuję wam bardzo za wszystkie wiadomości. Miałem dzisiaj udaną operację i czuję się już lepiej. Nie poddaję się i walczę, żeby jak najszybciej wrócić do gry. Jeśli upadnę 10 razy, to wstanę 11 razy! (L) Piłka jest sportem kontaktowym, mimo tego zdrowie wszystkich musi być najważniejsze i musimy to wszyscy bardziej szanować - napisał poszkodowany piłkarz na Instagramie. ZOBACZ TAKŻE: