Kliknij TUTAJ, aby przejść do relacji z meczu: Legia Warszawa - IFK Mariehamn! Kliknij TUTAJ, aby przejść do relacji z meczu: Legia Warszawa - IFK Mariehamn na urządzenia mobilne! Było łatwo, lekko i przyjemnie. Najprzyjemniejszy wniosek jaki płynie z dwumeczu Legii z IFK Mariehamn to fakt, że polską i fińską piłkę dzielą lata świetlne. Patrząc po tym, jak Finowie zaprezentowali się w obu starciach z mistrzami Polski, IFK miałoby ogromne problemy z walką o utrzymanie w Lotto Ekstraklasie. Są takie mecze, które po prostu muszą się odbyć. Tego wymaga regulamin i zasady gry w Europie. Choć prawdę mówiąc, IFK mogłoby sobie darować przyjazd do Warszawy. Mówiący po szwedzku Finowie, deklarowali, że na Legii spróbują wpłynąć na wynik dwumeczu. A już wiadomo było na początku, że zadanie to niełatwe, bo pierwsze spotkanie w Mariehamn legioniści skończyli z trzybramkową przewagą. - Jesteśmy Legią i do każdego meczu podchodzimy maksymalnie zmotywowani - deklarował we wtorek Maciej Dąbrowski. Jak zawsze na takie słowa można patrzeć przez palce, ale tym legioniści nie pobimbali sobie na boisku. Dużo dobrego zrobiły roszady, na które zdecydował się Jacek Magiera. Przede wszystkim do gry wrócił kontuzjowany od dłuższego czasu Michał Kucharczyk. Architekt awansu "Wojskowych" do poprzedniej edycji Ligi Mistrzów od razu z marszu wziął się za strzelanie goli. Na przywitanie zalutował dwa razy. Najpierw 40., a potem w 54. minucie. Były to trafienia nr 3 i 4 tym spotkaniu. Letnie strzelanie rozpoczął przy Łazienkowskiej Guilherme. Brazylijczyk popisał się cudownym strzałem zza pola karnego. A jeszcze przed meczem w mediach społecznościowych w nieskończoność toczyły się dyskusje, czy Legia nie powinna w tym okienku go sprzedać. Guilherme z końcem przyszłego sezonu kończy się kontrakt i de facto dla mistrzów Polski to ostatnia okazja, żeby wyciągnąć za niego rozsądne pieniądze. Ale jak tu nie kochać piłkarza, który zdobywa takie gole. W środę zrobił to przepięknie. Uderzył zza pola karnego, mocno, prosto w okienko bramki Marca Nordqvista. O tym, że rewanż będzie tylko formalnością mówiło się już z końcem pierwszego meczu. Doskonale zdawali sobie sprawę z tego także Kazachowie. FK Astana jeszcze przed rozpoczęciem dzisiejszego spotkania umieściła na stronie herb Legii i opis warszawian jako kolejnego przeciwnika w drodze do Ligi Mistrzów. Mistrzowie Kazachstanu nie bez problemów wyeliminowali Spartaksa Jurmalę, sprawiając tym samym zawód kibicom z Polski. Wyprawa na drugi koniec piłkarskiej Europy to będzie nie lada wydatek dla fanów Legii. Same przeloty kosztują blisko 3000 złotych. Legia Warszawa - IFK Mariehamn 6-0 (3-0) Bramki: Guilherme (6.), Kristian Kojola (37 - sam.), Michał Kucharczyk (40.), (54. - k.), Sebastian Szymański (80.), Konrad Michalak (81.). Sędzia: Tiago Lopes Martins (Portugalia). Widzów: 15 829. Legia: Radosław Cierzniak - Artur Jędrzejczyk, Michał Pazdan (57, Michał Kopczyński), Maciej Dąbrowski, Guilherme - Rafał Makowski, Krzysztof Mączyński, Guilherme (46, Konrad Michalak), Sebastian Szymański, Łukasz Moneta - Michał Kucharczyk (65, Kasper Hamalainen). Mariehamn: Marc Nordqvist - Friberg Da Cruz, Kristian Kojola (67, Albin Granlund), Jani Lyyski, Aapo Maenpaa - Gabriel Petrovic, Amos Ekhalie, Robbin Sellin (75, Joel Mattsson), Brian Span - Aleksei Kangaskolkka (86, Rezgar Amani), Robin Sid. Krzysztof Oliwa, Warszawa Eliminacje Ligi Mistrzów - zobacz wyniki, strzelców, składy i terminarz