Łatwo zdobyty tytuł, dosyć bezproblemowe wyeliminowanie norweskiego Bodo\Glimt w pierwszej rundzie kwalifikacji, udany transfer napastnika Mahira Emreliego, wszystko to mogłoby zawrócić w głowie kibicom i działaczom Legii i dać pretekst do marzeń o dalszych awansach. Ale na Łazienkowskiej pamięta się też o tym, co działo się w poprzednich latach. O przegranych eliminacjach Ligi Mistrzów z: Omonią Nikozja, Spartakiem Trnawa, FK Astana, o porażkach w eliminacjach Ligi Europy z: Karabachem Agdam, Glasgow Rangers, Sheriffem Tiraspol. Od poniedziałku wiadomo, że stołeczny klub, aby grać dalej o LM musiałby wyeliminować najpierw Florę, która jest jak najbardziej w jego zasięgu, a potem zwycięzcę dwumeczu Dinamo Zagrzeb - Omonia Nikozja i na końcu przejść IV rundę. W pierwszym, wtorkowym spotkaniu, Dinamo pokonało Cypryjczyków 2-0. Jest faworytem do awansu. Bez względu, kto zagra dalej, obie drużyny, przynajmniej teoretycznie, przerastają Legię. Ewentualna porażka z Dinamem bądź Omonią daje jeszcze nadzieję na grę w fazie grupowej Ligi Europy, ale to inna, na razie nieznana historia. Legia Warszawa. Liga Konferencji - cel minimum Udział w Lidze Konferencji to w tej chwili najbardziej realistyczny i bliski cel dla Legii. Pytany na przedmeczowej konferencji trener Czesław Michniewicz o to, czy pokonanie w dwumeczu Flory i awans do tych nowych rozgrywek da mu spokój, powiedział zgodnie z rzeczywistością. - W Legii nigdy nie ma spokoju, niezależnie co się dzieje: czy wygrywasz, czy nie. Nie wybiegajmy aż tak bardzo do przodu - stwierdził Michniewicz. Teraz dla niego i dla legionistów najważniejszy jest dwumecz z Estończykami. Michniewicz przekonuje, że to nie będzie łatwy rywal. Piłkarze Flory są zgrani, bo razem występują w reprezentacji, w miarę doświadczeni. - Mają ogładę międzynarodową. Nie twierdzę, że zawojowali Europę, ale regularnie dochodzą do którejś rundy eliminacyjnej w rozgrywkach UEFA - tłumaczył szkoleniowiec Legii. Kibicuj naszym na IO w Tokio! - Sprawdź Michniewicz ze swoim sztabem dokładnie przeanalizował rywala. Uważa go za groźniejszego przeciwnika niż Bodo/Glimt, a Konstantina Wasiljewa, byłego piłkarz Piasta Gliwice i Jagiellonii Białystok, za najważniejszego zawodnika w drużynie. Są też inni nieźli piłkarze. W Legii nie może zagrać Cezary Miszta, zabraknie pewnie Mattiasa Johanssona, nie wiadomo, czy w pełni zdrów będzie Andre Martins, ale wydaje się, że zespół z Łazienkowskiej ma dość argumentów, aby minąć kolejną przeszkodę w eliminacjach LM i dokonać tego, co dla najlepszej drużyny w kraju powinno być planem minimum - zagrać przynajmniej w Lidze Konferencji. ok