Sa Pinto pożegnał się z Legią przed końcem sezonu, choć kilka miesięcy wcześniej podpisał z nią trzyletni kontrakt. Został zwolniony po wyjazdowej porażce 0-4 z Wisłą Kraków. Pięć tygodni później zdecydował się wystosować na Instagramie oświadczenie skierowane do kibiców Legii, w którym opisuje swoją pracę w Warszawie. Portugalczyk podkreśla, że był dumny z nominacji na trenera Legii. Pisze też, że "miliony fanów klubu są jednymi z najlepszych kibiców, jakich widział". Przypomina też okoliczności, w których w sierpniu przejmował drużynę po odpadnięciu z europejskich pucharów. Sa Pinto przekonuje, że musiał "przywrócić Legię na należne jej miejsce". Choć został zwolniony, gdy klub tracił pięć punktów do liderującej w tabeli Ekstraklasy Lechii Gdańsk, opisuje kilka swoich sukcesów. "Cieszę się, że mogłem pomóc w odbudowie pewności siebie i jakości piłkarzy, a także w przywróceniu radości kibicom; że pomogłem znów wypełnić stadion (...). Specjalne słowa kieruję do piłkarzy. Przeżyliśmy razem świetne chwile i byliśmy autorami wielkiego powrotu. Teraz są dużo silniejsi i bardziej konkurencyjni. Zajmują pozycję, dzięki której mogą odzyskać tytuł. To daje mi dumę z tego, co razem zbudowaliśmy" - przekonuje Sa Pinto. Portugalczyk zaznacza, że nie wszystko w jego przygodzie z klubem było dobre, ale życzy Legii samych sukcesów. Swoje oświadczenie kończy sloganem "Come on Legia". Sa Pinto został zwolniony na trzy kolejki przed końcem sezonu zasadniczego. Drużynę przejął po nim Aleksandar Vuković. Dziś, na trzy mecze przed końcem rundy finałowej, były zespół Portugalczyka jest liderem Ekstraklasy. Nad drugim Piastem Gliwice ma jednak tylko punkt przewagi. Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz i strzelcy DG