Alessio De Petrillo to 17. zagraniczny trener, który poprowadził Legię w meczu ligowym, a drugim, który prowadził warszawski klub w zastępstwie za zawieszonego Czesława Michniewicza. W poprzednim sezonie w dwóch meczach w takich przypadkach na ławce siedział Przemysław Małecki, teraz zastąpił go doświadczony Włoch. Szkoleniowiec na własny rachunek pracuje już od 2000 r. Prowadził wówczas kluby Serie D Ellerę i Cascinę. Potem awansował coraz wyżej, ale zawsze były to niższe ligi włoskie - ma w CV takie kluby jak Monza, Alessandria, Foligno, czy Prato. Zrobił za to licencję UEFA PRO. W czasie kursu jego wykładowcami był m.in Luciano Spalettiego, który prowadzi rywala Legii w Lidze Europy - Napoli. W Legii odpowiada za pracę z obrońcami i trzeba przyznać, że wychodzi mu to dobrze. - To był mecz, w którym najważniejsze były trzy punkty i to się udało zdobyć. Gramy często, brakuje sił, trudno naładować baterię grając z taką intensywnością - przyznał De Petrillo. Legia Warszawa bez trenera Czesława Michniewicza Włoch powiedział, że nie miał tremy siadając na ławce rezerwowych w meczu najwyższej klasy rozgrywkowej. CZYTAJ TAKŻE: Wymęczone zwycięstwo Legii Warszawa nad Górnikiem Łęczna - Ja 20 lat byłem pierwszym trenerem, więc nie czułem się mało komfortowo. Czesław Michniewicz daje mi przestrzeń, niczego mi w Legii nie brakuje. Graliśmy wolniej niż nadzwyczaj, ale kiedy głowa piłkarzy zajęta jest czym innym, to trudno o większe zaangażowanie. Tak było, bo cały czas koncentrowaliśmy się na Lidze Europy. Teraz musimy to zmienić - powiedział De Petrillo. Włoch wytłumaczył też dlaczego już w 46. min Legia przeprowadziła zmiany aż trzech zawodników. - Brakowało nam równowagi i staraliśmy się ją odnaleźć. Dlatego wprowadziliśmy Ihora Charatina, bo liczyliśmy, że on będzie piłkarzem, którą on nam da. Teraz przed nami ciężki okres. Gramy wPuchrze Polski w Suwałkach, u siebie z Rakowem, potem w Gdańsku. Zmiany w składzie będą niezbędne, żeby zachować siłę, odzyskać energię i się zregenerować. Mamy nowych graczy, większy wybór, ale potrzebujemy czasu żeby się wdrożyli, żeby te mechanizmy zaczęły odpowiednio działać - podsumował zastępczy trener Legii. asz