Nie znamy jeszcze wszystkich okoliczności zajścia w Alkmaar, ale już teraz wygląda to na jeden z największych skandali w ponadstuletniej historii Legii Warszawa. Podczas gdy w Polsce kibice z wielkimi emocjami czekali na ogłoszenie przez Michała Probierza pierwszych selekcjonerskich powołań, w Holandii rozgrywały się sceny żywcem wyjęte z kina akcji klasy C. Było już grubo po północy, gdy do kraju dotarły pierwsze informacje o gigantycznym skandalu, do jakiego doszło przed stadionem AZ Alkmaar. Holenderska policja z nieustalonych przyczyn zaatakowała piłkarzy, trenerów i działaczy Legii. Fragmenty brutalnej interwencji zostały zarejestrowane telefonami komórkowymi przez świadków, w tym obecnych na miejscu polskich dziennikarzy. Wedle ich relacji, prezes Dariusz Mioduski miał zostać uderzony w twarz. Na pewno naruszono jego nietykalność cielesną, co widać na jednym z filmów. Został sponiewierany w pobliżu klubowego autokaru, wymierzano mu ciosy policyjną tarczą. Zaskakująca sytuacja w tabeli grupy Legii. Asysta Casha w końcówce zmieniła wszystko Holenderska policja stawia ultimatum: wychodzicie dobrowolnie albo szturmujemy autokar Pałkami pobity miał zostać jeden z trenerów przygotowania motorycznego Legii. A dwaj piłkarze - kapitan Josue i Radovan Pankov - zostali aresztowani. Skutych kajdankami przewieziono do komisariatu. Wcześniej policja postawiła ultimatum - albo obaj wychodzą z autokaru dobrowolnie, albo następuje szturm na pojazd i wszyscy zostają wyprowadzeni siłowo. Ostatecznie udało się takiego scenariusza uniknąć. Początkowo pojawiła się informacja, że zatrzymani zawodnicy przewożeni są do oddalonego o ponad 40 km Amsterdamu. W ślad za nimi taksówką ruszyli natychmiast prezes Mioduski, trener Kosta Runjaić, kierownik drużyny Konrad Paśniewski i przedstawiciel działu prawnego Legii. Po kolejnej godzinie okazało się, że piłkarze przebywają jednak na komendzie w Alkmaar. Legia Warszawa straci trenera? Kosta Runjaić na celowniku dużego niemieckiego klubu Do akcji wkroczył polski konsul, ale... momentalnie odbił się od ściany. Jak poinformował Piotr Kamieniecki z TVP Sport, policja nie chciała rozmawiać z urzędnikiem, ponieważ zatrzymani piłkarze nie są Polakami. Nocne telefony do konsulów Serbii i Portugalii okazały się bezskuteczne. Nie udało się nawiązać połączenia. Co się wydarzyło w Alkmaar? Pierwsza konfrontacja już przed meczem Co stanowiło zarzewie całej sytuacji? Na to pytanie nie sposób jeszcze jednoznacznie odpowiedzieć. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że holenderscy policjanci jeszcze przed meczem starli się z kibicami Legii. Jeden z funkcjonariuszy w wyniku konfrontacji miał stracić przytomność. Później próbowano skonfiskować klubowe flagi fanów z Warszawy. Sprawą bez precedensu w piątek zajmie się z pewnością UEFA. Trudno w tej chwili prognozować dalszy rozwój wypadków. Łatwo sobie jednak wyobrazić, że konsekwencje zdarzenia wykraczać będą daleko poza grunt sportowy. W drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Konferencji Legia przegrała z Alkmaar na jego terenie 0-1. Relację z tego spotkania znajdziesz TUTAJ.