Choć po porażce z Piastem w Gliwicach przyszłość Michniewicza była właściwie przesądzona, to dopiero w poniedziałek po godzinie 16.30 klub oficjalnie ogłosił, że rozstaje się z trenerem, a jego następcą będzie Marek Gołębiewski, dotychczas pracujący z zespołem rezerw. Komentarzy wokół zwolnienia Michniewicza było sporo, jednak sam zainteresowany dopiero w nocy z poniedziałku na wtorek zabrał głos. I za pośrednictwem Twittera podziękował wszystkim za pracę w klubie. "Mamy coś, czego nie zabierze nikt... Jest bardzo wiele osób, którym chciałbym podziękować za możliwość pracy w Legii. Bez Mario Piekario nie byłoby mnie w Warszawie. Dziękuję Prezesowi Dariuszowi Mioduskiemu i Dyrektorowi Radkowi Kucharskiemu za szansę i zaufanie. Dziękuję piłkarzom z którymi miałem szansę pracować, nigdy nie zapomnę, ile dla mnie zrobiliście. Dziękuję Sztabowi i wszystkim Pracownikom klubu, którzy na co dzień wykonują fantastyczną pracę. Dziękuję kibicom, którzy zawsze wspierali swoją drużynę. W życiu piękne są tylko chwile... i dlatego dla nich warto żyć" - napisał na Twitterze Michniewicz (pisownia oryginalna). 51-letni szkoleniowiec, który zdobył mistrzostwo Polski i awansował do fazy grupowej Ligi Europy, w ostatnich tygodniach przeżywał trudny okres. Nie dość, że Legia w lidze przegrywała, to jeszcze zaczęto mówić o problemach dyscyplinarnych wewnątrz drużyny. Mimo wszystko większość kibiców zapamięta Michniewicza jako tego, który pozwolił nie tylko cieszyć się z kolejnego tytułu, ale też udowodnił, że na europejskiej arenie Legia także może grać z najlepszymi i wygrywać, jak chociażby w starciu z Leicester City czy Spartakiem Moskwa.KK