Ostatnio wicemistrzowie Polski nie rozpieszczali kibiców. Zremisowali z Jagiellonią i przegrali z Wisłą Płock, więc do Krakowa jechali w lekko nerwowej atmosferze. - Mocno skupiliśmy się po porażce w Płocku, bo chcieliśmy jak najszybciej się odbudować. I to nam się udało. Mam nadzieję, że teraz wracamy na zwycięskie tory - podkreśla Wieteska. Trzeba przyznać, że gospodarze zdecydowanie ułatwili rywalom zadanie. Pierwsza bramka dla Legii wpadła po rzucie karnym, druga po nieudolnych próbach wybicia piłki przez Cornela Rapę i Ołeksija Dytiatiewa. - Dopóki prowadziliśmy 2-0, to kontrolowaliśmy mecz. Później trochę się rozluźniliśmy i Cracovia zdobyła bramkę. Po niej jednak nie stwarzała sobie klarownych sytuacji, więc uważam, że zasłużenie wygraliśmy - zaznacza Wieteska. - Byliśmy przygotowani do tego meczu, bo wiedzieliśmy, że Cracovia jest groźna, co pokazuje miejsce w tabeli - dodaje były obrońca Górnika Zabrze. Zaraz po meczu z Cracovią piłkarze Legii pojechali do Warszawy. Wkrótce jednak wrócą do Małopolski, bo w środę w Pucharze Polski zmierzą się z pierwszoligową Puszczą Niepołomice. Po wygranej z Cracovią wicemistrzowie Polski wskoczyli na trzecie miejsce w tabeli, "Pasy" spadły na piąte. PJ Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!