W przeszłości Michał Pazdan potrafił rozkochać w sobie kibiców reprezentacji Polski czy Legii Warszawa. 35-letni obrońca imponował wówczas świetnymi występami na mistrzostwach Europy w 2016 roku czy zaciętą rywalizacją z Cristiano Ronaldo w Lidze Mistrzów. Teraz, w najnowszej rozmowie na kanale "Po Gwizdku", stoper Jagiellonii Białystok wspominał swoje przenosimy z Podlasia do stolicy, które - jak się okazuje - były znacznie droższe niż się dotychczas wydawało. - To była najlepsza decyzja transferowa w mojej karierze - przyznał. Pazdan: Najlepsza decyzja w karierze Gdy w 2015 roku Pazdan przechodził z Jagiellonii do Legii, nikt nie wyobrażał sobie wybuchu Pazdanomanii, która eksplodowała po Euro 2016. Łysy defensor, który zagrał we wszystkich pięciu meczach kadry we Francji, stał się rozpoznawalny nie tylko na stadionach, ale także na ulicach polskich miast. Pochodzący z Krakowa zawodnik zaczął występować w reklamach, a w sieci pojawiła się nawet żartobliwa piosenka na jego temat. Zanim się to jednak wydarzyło, piłkarz przeniósł się z Podlasia do Warszawy. - To była najlepsza decyzja transferowa w mojej karierze. I najlepsza opcja. Zajęliśmy trzecie miejsce w lidze [z Jagiellonią - red.], zostałem wybrany obrońcą sezonu, miałem za sobą bardzo dobry rok - wspominał "Pazdi" i zdradził, że za jego transfer legioniści zapłacili nie 700 tysięcy euro (takie informacje można znaleźć w mediach), a znacznie więcej. Milion euro za Pazdana - Wyłożyli za mnie 800 tysięcy i dodatkowe 200 tysięcy [bonusu] za awans do Ligi Mistrzów. Nikt w to nie wierzył, a my awansowaliśmy. A więc łącznie wyszła bańka euro - powiedział stoper i dodał: "Jak na polskie warunki to nie są małe pieniądze". Jak pokazała przyszłość, dla legionistów była to świetna inwestycja. Pazdan w barwach Legii zdobył trzy mistrzostwa Polski i awansował do fazy grupowej Champions League. Dodatkowo pojechał na mistrzostwa Europy i mistrzostwa świata, za co Legia dostała pieniądze z UEFA i FIFA. Ostatecznie Łazienkowską opuścił w 2019 roku, gdy przeniósł się do tureckiego MKE Ankaragücü.Całą rozmowę z Michałem Pazdanem zobacz na kanale "Po Gwizdku". Sebastian Staszewski, Interia Sport