W 72. minucie ligowego meczu z Wartą, Dawid Szymonowicz utrudniał Borucowi wybicie piłki. To tak rozwścieczyło bramkarza Legii, że uderzył rywala. Został za to ukarany słuszną czerwoną kartką, choć w mediach społecznościowych, dość bezpośrednio wyraził swoją opinię o decyzji sędziego. Boruc został też ukarany przez Komisję Ligi. Został zawieszony na trzy ligowe spotkania. Musi też zapłacić 25 tys. zł. Artur Boruc ukarany. Wojciech Kowalewski przyznał się do podobnego czynu Zachowanie Boruca, bez wątpienia, było skandaliczne, ale paradoksalnie znaleźli się obrońcy bramkarza Legii. Jednym z nich jest inny były bramkarz Legii i reprezentacji Polski Wojciech Kowalewski. W mediach społecznościowych Kowalewski zamieścił wymowny wpis. Co prawda, na początku napisał, że nie broni Boruca, ale później de facto usprawiedliwił jego zachowanie, wklejając swoje zdjęcie sprzed lat, gdy atakuje innego zawodnika. "Nie bronię Artura Boruca, ale osobiście też nigdy nie tolerowałem pi*** w swoim otoczeniu. Moja wina " - napisał Kowalewski. Cóż, mówi się, że skrzydłowi i bramkarze są najbardziej szaleni. Jak widać, są też agresywni. Trzeba tylko mieć nadzieję, że kibice nie będą brali przykładu z zachowania byłego i obecnego bramkarza Legii, bo grozi to tym, że może dojść do podobnych incydentów, jak ten, który miał miejsce kilka tygodni temu, gdy w autokarze, zaatakowano piłkarzy mistrza Polski.