Legia Warszawa i Dynamo Kijów potwierdziły, że 12 kwietnia o godz. 20.30 na stadionie przy ul. Łazienkowskiej zostanie rozegrany mecz charytatywny w ramach europejskiego cyklu "Mecz o Pokój!". Mistrzowie Ukrainy w Warszawie rozpoczną objazd całej Europy, gdzie grając w piłkę będą prowadzić zbiórki i licytacje na rzecz poszkodowanych wojną w Ukrainie. Europejskie tournée Dynamo ma podobno jeden cel - zbiórkę środków dla Ukrainy, a także dla trenującego obecnie w Rumunii klubu i reprezentacji zaatakowanego przez Rosję kraju, którą czeka w czerwcu baraż o mundial ze Szkocją. Podobno, bo kibice Dynama ostrzegają legionistów przed ewentualnym oszustwem. Najważniejsza grupa ultrasów Legii "Nieznani Sprawcy" na Facebooku opublikowała informację dotyczącą "Meczu o pokój!". "W ostatnich dniach rozmawialiśmy z kibicami Dynama Kijów, którzy odezwali się do nas w związku ze zbliżającym się meczem charytatywnym pomiędzy Legią a Dynamem" - czytamy na profilu "Nieznanych Sprawców". "Doceniają nasze wsparcie i dziękują także za każdą materialną pomoc, jaką walcząca Ukraina otrzymuje stale od naszego środowiska. Co działo się w ostatniej kolejce naszej ekstraklasy - sprawdź w naszym programie wideo! Wedle przedstawionych przez nich wiarygodnych dowodów i informacji, właściciele Dynama, bracia Surkis, prezentują od zawsze postawy prorosyjskie, współpracują z rosyjskimi politykami i lobbystami. Jeden z Surkisów - Grigorij - był członkiem zdelegalizowanej na Ukrainie prorosyjskiej partii politycznej. Po wybuchu wojny Surkisowie uciekli z Ukrainy z pieniędzmi. Pomimo deklaracji Surkisów o pomocy ukraińskim szpitalom i sierocińcom, nie ma żadnych dowodów na udzielanie przez nich jakiegokolwiek wsparcia". Wywieźli 17,6 mln dolarów "W związku z powyższym, zdecydowaliśmy, że nie weźmiemy udziału w tym meczu. Do władz Legii apelujemy zaś o przekazanie dochodu z tego meczu na konto sprawdzonej fundacji, a nie zasilanie Dynama Kijów i prorosyjskich braci Surkisów. Ludzi wybierających się na mecz prosimy, by z szacunku dla polskiej historii reagowali na każdą próbę wieszania flag w czarno-czerwonych barwach" - napisali kibice. Obok apelu zalinkowany został tekst o Hryhoriju i Ihorze Surkisach, opublikowany 21 marca przez "Ukraińską Prawdę". Bracia Surkisowie oskarżani są w nim o wywiezienie z kraju, w kordonie samochodów na Węgry, 17,6 mln dolarów. Samochodami mieli z nimi podróżować członkowie ich rodzin, w tym wnuczkowie Hryhorija w wieku 20 i 28 lat, którzy ze względu na mobilizację powinni zostać w kraju.