"Nic nie wiem o tej ofercie. Gdyby wpłynęła, to będziemy się zastanawiać. Dzwonią różni ludzie i stety, niestety jeszcze 10 dni będziemy musieli z tym wytrzymać. Jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność, ale wolelibyśmy go nie sprzedawać. Ma ważny kontrakt jeszcze przez 3,5 roku" - przyznał Leśnodorski w TOK FM. "W tej chwili jestem piłkarzem Legii i jestem skoncentrowany na grze tutaj, strzelaniu goli i zdobyciu mistrzostwa. Piłka nożna to jednak biznes. Wielu piłkarzy wybrało grę za duże pieniądze, na przykład w Chinach" - tłumaczył z kolei Nikolić, cytowany przez "Piłkę Nożną". "Mam zaufanie do swojego menedżera. Transfery to jego działka, moja głowa jest od tych spraw wolna, wie jakie mam zdanie. Podpisałem z Legią długi kontrakt, ludzie mnie lubią i decyzja w sprawie transferu jest w rękach klubu: czy będzie chciał mnie sprzedać czy nie" - dodał reprezentant Węgier. Oliwy do ognia dolał właśnie agent Nikolicia. "Istnieje realna szansa, żeby Nemanja trafił do Chin. Gdyby miał 22 lata, nie byłoby na to szans, ale w wieku 28 byłoby to dla niego korzystne" - powiedział dziś Vladan Filipović w węgierskiej telewizji, o czym na portalu społecznościowym poinformował dziennikarz Tomasz Mortimer. 28-letni napastnik trafił na Łazienkowską dopiero przed tym sezonem, ale od razu stał się gwiazdą polskiej Ekstraklasy. Z 23 bramkami jest zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców i pojawiły się nawet opinie, że może zbliżyć się do rekordu wszech czasów, który od 1927 roku należy do Henryka Reymana. Zawodnik Wisły Kraków w jednym sezonie zaliczył aż 37 trafień. Natomiast Legia walczy o odzyskanie tytułu mistrza Polski, który w poprzednich rozgrywkach wywalczył Lech Poznań. Po 22 kolejkach sezonu 2015/16 klub z Warszawy zajmuje drugie miejsce. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Zobacz sytuację w Ekstraklasie</a>