Kilkanaście minut po zakończeniu meczu z Zagłębiem Lubin, Leśnodorski napisał na Twitterze. "Trener odsunięty. Michał (Żewłakow - przyp. red.), odbył rozmowę z trenerem i zaproponował podanie się do dymisji. Trener nie przyjął propozycji". Po chwili, w kolejnym twittcie dodał, że obowiązki pierwszego trenera przejmuje asystent Hasiego Aleksandar Vuković. Swoje trzy grosze dorzucił udziałowiec stołecznego klubu Maciej Wandzel, który także za pomocą Twittera napisał: "Dobrze, że to już koniec tego rozdziału". Do swojego wpisu dołączył skrót meczu Legia - Wisła, w którym jedną z bramek strzelił Jacek Magiera. Zaznaczył jednak, że nie ma w tym żadnych podtekstów. A trudno ich się nie doszukiwać. Magiera wymieniany jest w gronie kandydatów do przejęcia Legii. Ale jak na razie trenuje Zagłębie Sosnowiec, z którym świetnie radzi sobie w I lidze. Gdyby faktycznie został trenerem mistrzów Polski, byłby to skok na głęboką wodę. Magiera ma bardzo mizerne doświadczenie trenerskie. Przed Zagłębiem prowadził rezerwy i juniorów Legii.Ale jak na razie szkoleniowcem mistrzów Polski jest Besnik Hasi. Tak przynajmniej uważa sam Albańczyk. - Cały czas jestem trenerem Legii Warszawa. Jeśli klub zdecyduje inaczej, to będzie to jego decyzja. W poniedziałek odbędą się kolejne rozmowy. Na pewno nie będę teraz mówił o tym po meczu, w sali konferencyjnej. To kwestia wewnętrzna. Możemy tak dalej dyskutować, ale jaki to ma sens? - powiedział Albańczyk na pomeczowej konferencji prasowej. Przeciąganie liny będzie pewnie trochę trwało. Odsunięcie Hasiego od prowadzenia pierwszej drużyny jest pewne. Wszystko teraz rozbijać się będzie o formę rozstania. Jeśli Legia wypowie byłemu szkoleniowcowi Anderlechtu kontrakt, będzie musiała wypłacić mu odszkodowanie sięgające półtora miliona euro. Gdyby szkoleniowiec sam podał się do dymisji lub udało się rozwiązać umowę za porozumieniem stron, kwota, która wpłynie na konta Hasiego byłaby dużo niższa. To dlatego Michał Żewłakow zaproponował Albańczykowi, aby sam zrezygnował, ale Hasi potrafi liczyć. Takiej kasy nikt przy zdrowych zmysłach by nie przepuścił.W następnym ligowym meczu Legię poprowadzi Vuković. Otrzyma on tymczasową licencję od PZPN prawdopodobnie na dwa spotkania. Później mistrzowie Polski będą musieli poszukać kogoś, kto spełni wymogi formalne, czyli pokaże papier świadczący o zaliczeniu kursu UEFA Pro. Kto to będzie? Na razie tego nie wie nikt. Krzysztof Oliwa