- Rozpoczynamy nowy sezon w sposób, do którego kibice w Polsce mogą nie być przyzwyczajeni. Niektórzy mają nam to za złe i uważają, że nie powinniśmy tak robić. Mam tu przede wszystkim na myśli rotację w składzie w meczach z Zawiszą, St. Patrick’s i Bełchatowem. Ważne jest jednak, aby wszyscy wiedzieli, że nasz zamysł jest po pierwsze skupiony na tu i teraz: tak, chcemy wygrywać w każdym meczu. Myślimy też jednak długofalowo - chcemy rozwijać piłkarzy w taki sposób, aby tworzyli oni zespół gotowy do walki zarówno w Ekstraklasie, jak i europejskich pucharach - mówi Berg. Trener Berg odniósł się także do celów Legii na najbliższy sezon. - Dobra gra w Europie jest dla nas w tej chwili priorytetem. Oprócz tego, chcemy dać piłkarzom spoza podstawowego składu szansę na grę w ważnych spotkaniach. Naszym celem ligowym jest oczywiście zdobycie mistrzowskiego tytułu po raz trzeci z rzędu, do czego potrzebujemy szerokiej kadry. Z tego powodu musimy nauczyć nowych, a także młodych zawodników, naszej filozofii gry, która jest inna niż ta, do której byli przyzwyczajeni. Priorytetem w tej chwili jest jednak awans do fazy grupowej którychś rozgrywek europejskich - stąd rotacje w składzie. Norweski szkoleniowiec przedstawił swoją filozofię gry oraz stanął w obronie zawodników, którzy wystąpili w pierwszych spotkaniach Legii w tym sezonie. - Indywidualnie zawodnicy, którzy grali z Zawiszą i GKS-em to bardzo dobrzy piłkarze, ale zawiodła gra zespołowa. Szczególnie w meczu 1. kolejki ekstraklasy. Z identyczną sytuacją mierzyliśmy się w trakcie zimowych przygotowań do rundy wiosennej - pierwszy zespół też miał problemy z przystosowaniem się do nowego sposobu gry. Gdy jednak piłkarze już się go nauczyli, to prezentowaliśmy dobry, konsekwentny futbol. Z tą nową grupą zawodników proces będzie wyglądał tak samo - oni zaczną wygrywać mecze dla Legii. Bergowi podoba się presja, która spoczywa na klubie. - Podoba nam się to. Gdyby nie pasja i zainteresowanie, z jakim tyle osób traktuje ten klub, nigdy nie moglibyśmy wznieść się na najwyższy poziom. Im więcej jest ludzi na trybunach, im więcej mówi się o nas w mediach, tym lepiej, tym większe są możliwości rozwoju dla Legii. Trener Legii uważa także, że jego podopieczni są dobrze przygotowani pod względem fizycznym, co potwierdzają badania przeprowadzane w stołecznym klubie. Przyczyny porażki z St. Patrick’s są według Berga zupełnie inne. - Zagraliśmy za wolno, jednak nie z powodu fizycznych braków. Nie myśleliśmy na boisku wystarczająco szybko, co odbiło się na poziomie podań. Brakowało nam dobrego timingu, rytmu i ruchu, a także odpowiedniej jakości w okolicach pola karnego przeciwnika, którą mieliśmy w poprzednim sezonie. Przez to nie udało nam się stworzyć dobrych okazji strzeleckich. Berg chwali także nowych zawodników w swojej drużynie. - Nie mam zastrzeżeń co do indywidualnych umiejętności Piecha i Lewczuka. Obaj są szybcy, Igor ponadto jest silny i dobrze czyta grę, a Arek bardzo groźny w polu karnym i inteligentnie porusza się po boisku. Gdyby zagrali w składzie z podstawowymi piłkarzami Legii, to byłoby im łatwiej pokazać się z dobrej strony, a że grali z innymi nowymi graczami, to było im trochę trudniej. Jestem jednak pewien, że z czasem obydwaj będą grali świetnie i staną się bardzo ważni dla drużyny. Szkoleniowiec mistrzów Polski skupia się tylko i wyłącznie na najbliższym spotkaniu. - Dla nas w tej chwili istnieje tylko spotkanie z St. Patrick’s. Ciężko pracujemy, żeby w Irlandii zagrać najlepiej jak potrafimy i uzyskać awans do 3. rundy. Mam już pełen komfort przy ustalaniu składu, bo zdrowi są Vrdoljak, Dossa, Duda i Kucharczyk. Jesteśmy więc w dużo lepszej sytuacji niż przed pierwszym meczem. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby wygrać mecz i uszczęśliwić wszystkich kibiców Legii.