W pierwszym spotkaniu w Warszawie padł bezbramkowy remis. Z uwagi na upalną pogodę rewanż w Grecji zapowiadał się dla legionistów ciężko, ale drużyna Vukovica podołała zadaniu i zdominowała rywala. - Uważam, że przejście do kolejnej rundy po wygranej w Grecji w takich warunkach nie jest łatwym zadaniem. Awansowaliśmy z dużą kontrolą i pewnością. Jestem z tego bardzo zadowolony - powiedział na pomeczowej konferencji Vuković. - Nie zgodzę się, że znika z nas teraz presja lub oczekiwania zmaleją. Natomiast do tej pory mieliśmy dużo więcej do stracenia niż zyskania. Nie mieliśmy marginesu błędu. Nie jest przez to łatwo przejść. Słowa uznania dla drużyny, że bardzo skutecznie sobie radzi - ocenił szkoleniowiec. Po raz pierwszy w tym sezonie dla Legii zagrał Cafu. Pomocnik zaliczył bardzo udane 90 minut, zastępując Domagoja Antolicia. Chorwat nabawił się urazu pleców. - Duże uznanie dla Cafu, ponieważ nie jest łatwo wrócić po kontuzji i już w pierwszym meczu zaprezentować się z dobrej strony. W sobotę sprawdziliśmy jego formę w sparingu, co potwierdziło, że Cafu jest gotowy. Dziś to potwierdził - cieszył się Vuković. Z kolei Yannis Anastasiou, trener Atromitosu Ateny, nie był do końca zadowolony z tego, co pokazała jego drużyna. - Staraliśmy się stwarzać sytuacje, ale nie udało nam się trafić do siatki. W drugiej połowie straciliśmy szybko gola. To był dla nas bardzo trudny mecz. Chcieliśmy grać bardziej efektywnie i nie popełniać błędów. Graliśmy z drużyną, która posiada wiele jakości. Nie byliśmy tak efektywni, jak sobie zakładaliśmy - powiedział szkoleniowiec Atromitosu.