Legia Warszawa wróciła na międzynarodową scenę po dwóch latach. Dzięki świetnej postawie w eliminacjach wicemistrzowie Polski zapewnili sobie miejsce w fazie grupowej Ligi Konferencji. Na przywitanie z rozgrywkami zmierzyli się z jednym z faworytów do końcowego triumfu - Aston Villą. To siódma drużyna poprzedniego sezonu Premier League, w składzie której znaleźć można między innymi argentyńskiego mistrza świata Emiliano Martineza czy reprezentanta Polski Matty’ego Casha. O kibicach Legii znów będzie głośno. Zrobili to już w pierwszym meczu w Europie Spotkanie od samego początku było emocjonujące - dość wspomnieć, że warszawianie wyszli na prowadzenie już w 3. minucie. Na przerwę obie ekipy schodziły natomiast przy wyniku 2:2. Decydująca bramka padła na początku drugiej połowy - Ernest Muci ustalił rezultat na 3:2, zapewniając "Wojskowym" cenną wygraną. Legia - Aston Villa: Co ze zdrowiem Wszołka? Albańczyk był jednym z najjaśniejszych punktów Legii - ustrzelił bowiem dublet. Świetnie prezentował się jednak również Paweł Wszołek, który rozpoczął kanonadę, a później sprawiał sporo kłopotów obrońcom z Birmingham. Niestety, na kilka minut przed końcowym gwizdkiem wahadłowy opuścił boisko z grymasem bólu na twarzy. O tę sytuację został zapytany podczas konferencji prasowej Kosta Runjaic. Niemiec pochwalił następnie swoich podopiecznych. Zwrócił uwagę przede wszystkim na odpowiednią postawę mentalną. - Godna uznania jest reakcja drużyny na boiskowe wydarzenia. Rywal dwukrotnie nas doganiał, ale moi piłkarze byli spokojni i pewni siebie. To bez wątpienia oddziaływało na przeciwnika, który widział naszą siłę - stwierdził trener. Jakub Żelepień, Interia