Kiedy mecz przy Łazienkowskiej już się skończył, to podopieczni Jacka Magiery nerwowo czekali na wynik starcia Jagiellonia Białystok - Lech Poznań. "Jaga" remisowała 2-2 miała jeszcze sporo czasu, żeby zdobyć zwycięskiego gola. Sędzia Mariusz Złotek przedłużył spotkanie aż o 10 minut, a z to z powodu rzuconych przez kibiców gospodarzy serpentyn. Legioniści wpatrywali się w monitory. Gdyby Jagiellonia strzeliła gola na 3-2, to ona byłaby mistrzem. Zawodnikom Michała Probierza nie udało się zadać decydującego ciosu, a kiedy sędzia Złotek zagwizdał po raz ostatni, przy Łazienkowskiej rozpoczęło się świętowanie.- Długo czekaliśmy na ostatni gwizdek w Białymstoku. Cieszymy się z mistrzostwa - mówił Jędrzejczyk przed kamerami stacji Canal+.- To był asekuracyjny mecz. Obie drużyny uważały, żeby nie stracić gola. Takie mecze się zdarzają, ale to my zdobyliśmy mistrzostwo. Po czerwonej kartce dla Sławomira Peszki powinniśmy mocniej zaatakować - podkreślił obrońca Legii. RK <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki ostatniej kolejki i końcowa tabela grupy mistrzowskiej Ekstraklasy</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-ekstraklasa-2016-2017-final-grupa-spadkowa,cid,3,rid,2918,gid,936,sort,I" target="_blank">Wyniki ostatniej kolejki i końcowa tabela grupy spadkowej Ekstraklasy</a>