- Czuję, że mam jeszcze w sobie te parę miesięcy i trochę charakteru, żeby pociągnąć i w jakiś sposób sprostać przede wszystkim swoim oczekiwaniom, bo jakie są oczekiwania klubu i kibiców wiemy wszyscy. Mam nadzieję, że i ja przyłożę cegiełkę do awansu Legii do europejskich pucharów - powiedział Boruc w rozmowie ze stroną Legia.com.Boruc, który po latach gry za granicą wrócił do Legii, z miejsca stał się ważną postacią w drużynie. Choć niektórzy obawiali się, że ten bramkarz nie sprosta wymaganiom Ekstraklasy, okazało się, że nadal jest znakomitym specjalistą w swoim fachu, a młodsi koledzy mogą się od siebie uczyć. Potrafił też na murawie być prawdziwym liderem, o czym przekonali się obrońcy Legii. - Bardziej mnie boli, jak widzę brak ambicji czy charakteru na boisku. Wiem, że nie jesteśmy idealni i każdy z nas popełnia błędy, ale jeśli nie chcesz tego błędu odrobić, czy nie dajesz z siebie wszystkiego, to jest to bardzo irytujące - tłumaczył swoje momentami nerwowe reakcje na boisku Boruc.Zapytany o to, czy czuje się wybitnym reprezentantem, skoro rozegrał w kadrze 65. meczów, przyznał, że czuje się wybitnym... legionistą. I dodał, że jego ostatnim marzeniem jest zagrać w Legią w Europie. A potem może kończyć karierę.KK