Mistrz Polski przegrał dwumecz z Dinamem Zagrzeb o awans do czwartej rundy eliminacji Ligi Mistrzów różnicą tylko jednej bramki. Po remisie w Zagrzebiu 1-1, przy Łazienkowskiej Legia przegrała 0-1. Jak powiedział na konferencji prasowej tuż po wtorkowym spotkaniu trener Legii Czesław Michniewicz, to była tylko jedna, ale i aż jedna bramka różnicy. - Legia grała z przeciwnikiem, który był w jej zasięgu, ale który okazał się jednak zbyt trudnym rywalem do wyeliminowania. I nie zmienia tego faktu złudzenie, że w drugiej połowie to Legia dominowała. Było tak, bo Dinamo przyjęło taki wariant gry na drugie 45 minut meczu. Po prostu chcieli bronić korzystnego dla siebie wyniku. Przecież nikt nie pada ze zmęczenia po pierwszej połowie, taką taktykę przyjął ich trener. Studio Ekstraklasa na żywo w każdy poniedziałek o 20:00 - Sprawdź! - A z kolei trener Legii Czesław Michniewicz nie miał łatwego zadania, bo po przerwie letniej piłkarze wrócili do klubu z różnym poziomem przygotowania. Należałoby sobie zadać pytanie, skąd taka różnica w poziomie przygotowania i gry pomiędzy, chociażby Josipem Juranoviciem a Thomasem Pekhartem, którzy wrócili po Euro. Coś się za tym kryje, ale co, to ja już nie wiem - zastanawia się Andrzej Strejlau. "Wiemy, jaki jest stan polskiej piłki" Po odpadnięciu z eliminacji Ligi Mistrzów Legia powalczy o Ligę Europy ze Slavią Praga. Mistrz Czech przegrał w dwumeczu walkę o czwartą rundę eliminacji Ligi Mistrzów z Ferencvarosem Budapest, ale podobnie jak Dinamo będzie faworytem rywalizacji z Legią. Wartość drużyny z kraju naszych południowych sąsiadów szacowana jest na około 94 miliony euro, czyli prawie cztery razy więcej niż wartość piłkarzy mistrza Polski. - Czy Legia ma szanse na wyeliminowanie Slavii? Każdy rywal jest wymagający dla polskich drużyn, bo przecież wiemy, jaki jest stan polskiej piłki nożnej. Nie jestem jednak sceptycznie nastawiony do szans Legii w rywalizacji z mistrzem Czech. Przed dwumeczem z Chorwatami Legię też skazywano na porażkę, a te spotkania potwierdziły, że z silniejszym przeciwnikiem również można powalczyć. Nie ma drużyn niepokonanych. Piłka nożna to jest jedyna dyscyplina w grze zespołowej, w której nie ma żelaznego faworyta. W pojedynczym, tak zwanym singlowym meczu każdy może wygrać z każdym. - Z drugiej strony trzeba jednak realnie oceniać stan naszej piłki. W swojej trenerskiej przygodzie pracowałem na wszystkich kontynentach, byłem także selekcjonerem reprezentacji Polski. I tego czego się w tym czasie nauczyłem, i czego nauczył mnie także m.in. Kazimierz Górski, to aby realnie oceniać wszystko to, co jest. Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, jakie w naszych zespołach są umiejętności i możliwości piłkarzy oraz to, z kim się zderzamy. Ale to jest już bardzo długi temat i na to pytanie odpowie panu z pewnością nowy prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej - dodaje trener Legii Warszawa w latach 1975-1979 oraz 1987-1989. "Czesława Michniewicza czeka teraz bardzo trudne zadanie" - Bardzo bym chciał, aby polskie drużyny zdobywały jak najwięcej punktów do klubowych rankingów w europejskich pucharach. Jestem przekonany, że zarówno Czesław Michniewicz, jak i trener Śląska Wrocław Jacek Magiera czy szkoleniowiec Pogoni Szczecin Kosta Runjaić, przygotowali do meczów w pucharach swoje zespoły najlepiej jak się tylko dało. Jestem przekonany, że każdy z nich zrobił wszystko co mógł, aby awansować dalej i zawodnicy też. - A trener Legii ma teraz trudne zadanie, jak to wszystko skoordynować w najbliższym czasie. Przecież trzeba grać co trzy dni. Przed Legią już za chwilę ligowe spotkanie na wyjeździe z Wartą Poznań, a potem po pierwszym meczu ze Slavią kolejny mecz ligowy, u siebie z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, który zresztą będę komentował w Telewizji Polskiej. - Ktoś powie, no dobrze, wszyscy w Europie muszą grać co trzy dni, jeśli chcą grać w pucharach. Różnica jest tylko taka, że prezesi polskich klubów kupują piłkarzy z zagranicy, którzy nie zmieścili się w składach swoich poprzednich swoich drużyn i dlatego u nas grają, a lepsze drużyny zagraniczne mają do dyspozycji po 28 zawodników. Zwłaszcza takich, którzy są pierwszymi rezerwowymi w każdej chwili mogą wejść na boisko i wzmocnić siłę drużyny. U nas natomiast wszyscy się modlą, żeby taki rezerwowy jak już wejdzie na boisko, czegoś nie zepsuł - zakończył były selekcjoner reprezentacji Polski. Pierwszy mecz czwartej rundy eliminacji Ligi Europy ze Slavią Legia zagra w najbliższy czwartek w Pradze. Rewanż odbędzie się 26 sierpnia o 21 przy Łazienkowskiej. Z Andrzejem Strejlauem rozmawiał Zbigniew Czyż