Zanim bój o awans rozpoczęli piłkarze Legii Warszawa i Korony Kielce, promocję do ćwierćfinału Pucharu Polski wywalczył sobie Widzew, który ograł 2:1 Stal Mielec, a także Raków Częstochowa, który po dogrywce pokonał 1:0 Cracovię. Ostatni środowy mecz również okazał się zacięty. Korona Kielce objęła prowadzenie w 17. minucie po akcji, którą rozpoczęła od własnej bramki. Kacper Tobiasz obronił wprawdzie pierwszy strzał, który oddał Ronaldo Deaconu, ale przy dobitce Adrian Dalmau nie miał już szans. Legia Warszawa zdołała odpowiedzieć niemal tuż przed przerwą. W 42. minucie Maciej Rosołek sprytnie zagrał prostopadłe podanie do Tomasa Pekharta, a ten wpadł w pole karne i pewnym strzałem wpakował piłkę do siatki. Puchar Polski. Korona Kielce w ćwierćfinale, Legia Warszawa odpada po dogrywce Po zmianie stron gola na 1:2 mógł strzelić Gil Dias, lecz spudłował z kilkunastu metrów po podaniu Marca Guala. Z czasem Legia Warszawa zyskiwała przewagę optyczną, dominując rywala, lecz nie potrafiła przełożyć tego na zdobycz bramkową. Jeszcze w ostatniej akcji drugiej połowy stołeczny klub ruszył do ostatniej szarży, lecz żaden z trzech strzałów nie pokonał bramkarza. Do rozstrzygnięcia i wyłonienia zwycięzcy potrzebna była więc dogrywka. W jej pierwszej części nie padła żadna bramka. Obie ekipy miały więc już tylko kwadrans, by zapewnić sobie awans bez rozgrywania serii rzutów karnych... I gdy wydawało się, że ta jest już nieunikniona, Korona Kielce wyprowadziła w 120. minucie zabójczą - jak się okazało kontrę - Dawid Błanik otrzymał piłkę na lewej flance i zagrał ją w pole karne, a tam Martin Remacle huknął co sił, zapewniając Koronie Kielce awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Bezradny Kacper Tobiasz tylko stał i patrzył, jak piłka przelatuje obok niego, lecz w tej sytuacji nie mógł już zrobić nic więcej.