Interia: Jest pan zadowolony z pierwszego trafienia w polskiej lidze? Aleksandar Prijović: Przede wszystkim jestem zadowolony ze zwycięstwa. Trzy punkty były nam bardzo potrzebne, bo wcześniej nie udało się nam wygrać kilku kolejnych ligowych gier. Coś było nie tak z naszym mentalnym przygotowaniem. Może byliśmy i lepsi od rywali, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Zawodziliśmy. Z Ruchem wszystko funkcjonowało tak, jak należy. A co do zdobytego przeze mnie gola, to jest to bonus, ale najważniejsza jest wygrana zespołu. Taki był plan, zaatakować Ruch od pierwszej minuty? - Zawsze tak gramy. Tutaj szczęśliwie szybko udało się zdobyć bramki i potem było już łatwiej. Po 12 minutach prowadziliście już 3-0. Taki przebieg meczu był dla was zaskoczeniem? - Naciskaliśmy rywala i robiliśmy swoje. Na boisku nie odczuwało się tego, że w zaledwie kilkanaście minut zdobyliśmy trzy bramki. Tak jak było dzisiaj, tak powinno być zawsze. Przy pierwszej bramce Nemanji Nikolicia zanotował pan asystę. Proszę opisać tę sytuację. - Zobaczyłem, że Niko znajduje się w dobrej sytuacji. Zagrałem mu piłkę, a on już zrobił co trzeba. Trzeba przyznać, że był to świetny start w mecz. Na pewno nam to pomogło. Ta wysoka wygrana doda Legii więcej pewności siebie? - Oczywiście. W czwartek przed nami kolej ważny mecz, tym razem w Pucharze Polski (Legia gra u siebie z Lechią - przyp. red). Dalej trzeba grać tak, jak dzisiaj i wygrywać. Jak się panu gra w ataku z Nemanją Nikoliciem? - Doskonale. Myślę, że wszystko dobrze wygląda i widać to na boisku. Pokazuje to zresztą ilość strzelanych przez nas goli. Rozmawiał w Chorzowie Michał Zichlarz