Lechia Gdańsk, w oficjalnym komunikacie, stanowczo potępiła chuligańską zadymę, do jakiej doszło na trybunach na początku meczu z Akademiją Pandew. "To dla nas absolutnie niedopuszczalne. Cała nasza drużyna, klub - wiele osób, od wielu tygodni pracowało, aby dziś kibice mogli zobaczyć z trybun pierwszy od kilku lat mecz i zwycięstwo Lechii w europejskich pucharach. Niestety, zamiast przeżywać wspólnie z kibicami Lechii to spotkanie, byliśmy świadkami niedopuszczalnych zachowań. Wiemy, że służby podjęły już działania, zabezpieczyły monitoring , a pierwsi spośród sprawców zostali zidentyfikowani i zatrzymani" - przekazano. Według ustaleń Macieja Słomińskiego z Interii wszystko rozpoczęło się w przystadionowym pubie. Tam miało dojść do bójki z ochroną baru. Awantura, nieco przypadkowo, przeniosła się na trybunę zajmowaną przez ultrasów biało-zielonych. Do sieci trafiło wideo potwierdzające taką wersję zdarzeń. Całą sytuację z niedowierzaniem obserwowali pozostali fani oraz obserwatorzy obecni na stadionie. Wśród nich był m.in. Cezary Kulesza. Wygrana w cieniu skandalu na trybunach. Polski zespół blisko awansu Cezary Kulesza na meczu Lechii Gdańsk w Lidze Konferencji. Zadymę mógł oglądać na własne oczy O ile były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek szybko zabrał głos i potępił awanturę na meczu Lechii, o tyle obecny szef federacji wciąż milczy. To może budzić zastanowienie. Zwłaszcza, że Cezary Kulesza zajście widział na własne oczy. Kamery uchwyciły go na trybunach stadionu w Gdańsku. "Mecz będzie wznowiony za około kwadrans. Jak widzicie, prezes PZPN na własne oczy doświadcza dramatycznej otoczki tego, co miało być miłym, piłkarskim wieczorem" - opisał ten widok dziennikarz Maciej Iwański. PZPN również nie skomentował skandalicznych scen z czwartkowego wieczoru. Opublikowano relację tekstową ze spotkania i podkreślono korzystny dla polskiego klubu rezultat. "Lechia Gdańsk - Akademija Pandew 4-1. Flávio Paixão bohaterem meczu" - napisano. Natomiast całkowicie pominięto fakt, że doszło do awantury i że sędzia musiał przerwać mecz. Nie uszło to uwadze kibiców. "Kliknąłem z ciekawości w relację pomeczową. Ani słowa o skandalicznym zachowaniu pseudokibiców i tego, że przez 40 min zamiast gry, był wstyd na cały europejski piłkarski świat", "Szkoda tylko, że na trybunach i pod stadionem bydło, wstyd, hańba, kompromitacja na cały piłkarski świat" - skomentowali. Polski trener po zadymie na meczu: "Jest nam wstyd, przepraszam!"