Ta sankcja związana jest z ekscesami, które miały miejsce w ostatnim spotkaniu minionego sezonu Lechii z Górnikiem Zabrze 2 czerwca w Gdańsku. Z powodu odpalenia rac w sektorze gospodarzy oraz zadymienia boiska sędzia musiał przerwać mecz na dwie minuty, natomiast pod koniec podobny pirotechniczny popis dali sympatycy gości. Z tą różnicą, że niektóre race rzucone zostały na murawę. Ze względu na zamknięcie części PGE Areny Lechia nie musi jednak obawiać się w meczu z Jagiellonią mniejszej frekwencji. "Na naszych ligowych spotkaniach cały górny taras jest wyłączony z użytkowania, zatem kibice, którzy zasiadali na zamkniętych obecnie przez wojewodę sektorach, mogą zająć analogiczne miejsca na wyższej części trybun. Poza tym po inauguracyjnym meczu z Zawiszą w Bydgoszczy fani Jagiellonii zostali ukarani przez Komisję Ligi Ekstraklasy S.A. zakazem wyjazdowym w sześciu kolejnych spotkaniach, zatem do Gdańska i tak nie mogli przyjechać" - powiedział rzecznik prasowy gdańskiego klubu Michał Lewandowski. To nie pierwszy przypadek, kiedy wojewoda pomorski zamknął część trybun PGE Areny. Identyczna sankcja dotknęła Lechię po rozegranym na początku grudnia w Gdańsku meczu z Zagłębiem Lubin. 1 marca w spotkaniu z Pogonią Szczecin kibice biało-zielonych także musieli przenieść się z sektorów usytuowanych za jedną z bramek na wyżej położone miejsca.