Lechia Gdańsk opuściła Ekstraklasę po 15-letniej przerwie. To ogromny i niespodziewany cios dla licznej rzeszy kibiców Biało-Zielonych, zwłaszcza że na początku rozgrywek gdańszczanie korzystnie zaprezentowali się w rozgrywkach europejskich, grając w eliminacjach Ligi Konferencji. Po udanym lipcu 2022 r. w kolejnych miesiącach wszystko poszło nie tak - w efekcie już na trzy kolejki przed końcem lechiści nie mają szans na uratowanie Ekstraklasy. Prezes klubu Zbigniew Deptuła jest aktywny w mediach społecznościowych i chwała mu za to. M.in. obiecał i zrealizował obniżkę cen biletów na mecz, który będzie pożegnaniem Ekstraklasy w Gdańsku - w sobotę 20 maja o godz. 20 Lechia Gdańsk podejmie Legię Warszawa. Będzie to również pożegnanie Flavio Paixao z bursztynowym stadionem. Najskuteczniejszy obcokrajowiec w historii Ekstraklasy kończy karierę w bardzo gorzki sposób, sam mówi o "najgorszym rokiem i najgorszymi dniami w moim życiu!", napisanymi na swoim profilu na Instagramie. Adam Mandziara pisze na Instagramie po spadku Lechii z Ekstraklasy W ślady Flavio poszedł (współ?)właściciel Lechii Gdańsk, Adam Mandziara, który napisał, m.in.: "Spadek z Ekstraklasy to jedna z największych porażek jakie przeżyłem. Jestem wkurzony i rozczarowany całą sytuacją. Dla mnie to kumulacja niewiarygodnej ilości błędów popełnionych przez zarząd klubu, dział sportowy, szkoleniowy i drużynę. Do poziomu dopasowały się absolutnie wszystkie działy w klubie. Ale przyznaję, że osobiście też popełniłem błędy! Teraz jednak proszę was żebyśmy skończyli lamentować i tworzyć spiskowe teorie. Spadek jest bardzo bolesny, ale to nie jest koniec świata! Lechia przeżyje ten spadek finansowo i sportowo. Ważne są teraz praca nad startem do nowego sezonu w I lidze i jak najszybszy powrót do Ekstraklasy. Tylko awans może być celem Lechii w następnym sezonie. Powrót do 4. Ligi, może być tylko powrotem drugiej, a nie pierwszej drużyny". W profesjonalnym klubie byłoby nie do pomyślenia, by takie oświadczenia publikować za pośrednictwem prywatnego profilu w mediach społecznościowych. Klub, który chce być traktowany poważnie zwołałby konferencję prasową, w której wzięliby udział najważniejszy zarządzający spółką i odpowiedzieliby na wszystkie pytania, również te niewygodne. Na bezrybiu i rak ryba - dobre i to. O jakich błędach pisze Mandziara? Na pewno fatalna polityka personalna i finansowa, która na dziś skutkuje wielomilionowymi zaległościami. Lechia Gdańsk nie jest prywatnym folwarkiem, a wciąż dobrem społecznym, na którego dobrostanie zależy przynajmniej kilkudziesięciu tysięcy osób. W tym klubie jednak od dawna, które potrafią z otwartą przyłbicą stawić czoła rzeczywistości. Tak jak nie było jasnych wytłumaczeń dotyczących zwolnienia przynajmniej kilkunastu trenerów i kluczowych pracowników, tak trudno spodziewać się, by dziś - w obliczu największego kryzysu za czasów Mandziary, ludzie zarządzający Lechią jasno i wyraźnie powiedzieli jasno i wyraźnie co się stało i uderzyli się w piersi. Dziś wiemy tylko, że Lechia wystartuje w przyszłym sezonie w I lidze - tyle dowiedzieliśmy się z wpisu z pochodzącego z Tych, byłego managera piłkarskiego dziś działacza. Kto wie czy te słowa napisane na słonecznej Majorce będą miały jakiekolwiek znaczenie i pokrycie w faktach. Do tej pory bywało z tym różnie. Maciej Słomiński INTERIA