Obie drużyny, zarówno Bruk-Bet Termalica Nieciecza i Lechia Gdańsk mają ambicje powrotu do Ekstraklasy, ale bezbramkowy remis, który zanotowały dzisiaj to wielkie rozczarowanie. W pierwszej połowie mecz był wyrównany jak na sąsiadów z tabeli przystało, jednak z lekkim wskazaniem na gości. Najgroźniejsi byli skrzydłowi po obu stronach - Camilo Mena i Morgan Faßbender. W 25. minucie po rzucie rożnym bliski zdobycia prowadzenia był Andrei Chindris, ale po jego strzale głową piłkę głową z opuszczonej bramki wybijał Maciej Ambrosiewicz. Zaraz dobrze uderzał Rifet Kapić, ale genialnie obronił Tomasz Loska. Pod koniec pierwszej połowy uderzał Luis Fernandez, a piłkę w ostatniej chwili wybił Lukas Spendlhofer. Druga połowa toczyła się według zgoła innego scenariusza. To "Słonie" miały więcej inicjatywę. Długo jednak nie przynosiło to wymiernych efektów. Obaj trenerzy dokonali wielu zmian, ale nic to nie wniosło i ten bezbarwny mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Bruk-Bet i Lechia po tym spotkaniu plasują się tuż za strefą barażową I ligi. Maciej Słomiński, INTERIA