Dawid Podsiadło jest obecnie jednym z najbardziej popularnych polskich piosenkarzy. Jego koncerty wyprzedają się na pniu, nie inaczej jest z tymi zaplanowanymi na 1 i 2 czerwca na gdańskiej Polsat Plus Arenie. Te eventy są planowane nawet z rocznym wyprzedzeniem i nie inaczej było w przypadku koncertów zaplanowanych na bursztynowym stadionie. Problem w tym, że w międzyczasie lokalny klub, Lechia Gdańsk została zdegradowana z Ekstraklasy i obecnie walczy o powrót do niej w I-ligowych szrankach. Bezpośredni awans uzyskają dwie najlepsze drużyny na ligowej mecie, a te z miejsc 3-6 będą się bić w barażach systemem pucharowym. Te zaplanowano na 30 maja (półfinały) i 2 czerwca (finał). Lechia Gdańsk tuż po półmetku rozgrywek zajmuje 4. miejsce, które gdyby liga zakończyła się teraz oznaczałoby grę właśnie w barażach. Co z takim fantem zrobić? Dawid Podsiadło zaśpiewa na Polsat Plus Arenie Gdańsk 1 i 2 czerwca Gdański klub, w przeciwieństwie do ostatnich lat gdy był fatalnie zarządzany (to właśnie doprowadziło do spadku z Ekstraklasy) postanowił działać z wyprzedzeniem i dosłownie kilkadziesiąt minut temu opublikował oświadczenie, w którym czytamy o możliwości gry na starym stadionie na gdańskich Aniołkach. Przekładając język dyplomatyczny na język polski oznacza to grę w roli gospodarza na starym stadionie przy Traugutta 29. Kilka miesięcy powinno z pewnością wystarczyć, aby przygotować wysłużony obiekt do gry. W ostatniej fazie użytkowania przez pierwszą drużynę Lechii (2011 rok) stadion mógł pomieścić 12 tysięcy widzów. Dziś obiekt jest użytkowany przez grupy młodzieżowe gdańskiego klubu, trenuje tam również pierwszy zespół. W sierpniu ubiegłego roku na obiekcie przy Traugutta odbyła się inauguracja B-klasowego zespołu powołanego przez kibiców - Tylko Lechia Gdańsk (TLG - tak nazywa się ten klub) pokonała faworyta rozgrywek Respect Przejazdowo 4-3. TLG podpisało w ostatnich dniach starego roku porozumienie o współpracy z Lechią Gdańsk, klimat dla gdańskiej piłki niewątpliwie poprawia się w porównaniu z tym co działo się przez ostatnie lata. Piłkarze I-ligowej Lechii Gdańsk wrócą na dniach do zajęć, a od 20 stycznia będę szykować się do startu rundy wiosennej w tureckiej Larze. Sezon ogórkowy jest pełen tzw. "kaczek dziennikarskich" - jak usłyszeliśmy w gdańskim klubie do takich należy zaliczyć zainteresowanie Lechii Ukraińcem Jegorem Twardochlibem - tamtejsze media pisały, że Biało-Zieloni byli gotowi zapłacić 300 tysięcy dolarów za pomocnika FK Minaj, który ostatecznie ma dołączyć do Krywbasu Krzywy Róg. Z gdańskiej perspektywy wyglądało to na podbijanie ceny za piłkarza przez ukraińskie kluby. Maciej Słomiński, INTERIA