Cztery osoby zostały tymczasowo aresztowane do tej pory w Gdańsku i kilka innych w miastach województwa pomorskiego po stadionowej awanturze, która rozegrała się na początku meczu 1. rundy eliminacji Ligi Konferencji pomiędzy Lechią i macedońską drużyną Akademija Pandew. Na razie tymczasowe aresztowania obejmują okres 3 miesięcy, w kolejnym tygodniu będą następne. Nieoficjalnie wiadomo, że służby mundurowe przeglądając nagrania wideo i zdjęcia są zszokowane obszernością materiału dowodowego - najwyraźniej czwartkowa akcja była spontaniczna i stadionowe łobuzy nie założyły kominiarek, jak to mają w zwyczaju. Warto podkreślić, że Lechia Gdańsk jedynie wynajmuje stadion na mecze i treningi, jego zarządcą i właścicielem jest miejska spółka Arena Gdańsk Operator i to ona zawiera umowę dzierżawy z podmiotami zewnętrznymi - w tym firmą, która prowadzi stadionowy pub T29, w którym już przed meczem było niespokojnie. Powstaje pytanie dlaczego wówczas służby mundurowe były bierne? Wystarczyło wysłać na stadionową promenadę dwa-trzy wozy i byłby spokój jak makiem zasiał. Miejmy nadzieję, że wątpliwości wokół stadionowej burdy zostaną w najbliższym tygodniu wyjaśnione, a winni ukarani. Tak, aby do podobnych sytuacji nie dochodziło w przyszłości, ani na meczach pucharowych, ani ligowych. Przypomnijmy, że w czwartkowym meczu piłkarze Lechii Gdańsk spisali się doskonale i pokonali u siebie wicemistrza Macedonii Północnej Akademiję Pandev 4-1 (3-0). Trzy bramki dla gdańszczan zdobył i asystę zaliczył Flavio Paixao. Rewanżowe spotkanie odbędzie się w czwartek w Skopje. Jeśli Biało-Zieloni utrzymają przewagę i wyeliminują wicemistrza Macedonii Północnej to w 2. rundzie eliminacji Ligi Konferencji, zmierzą się z piątym w poprzednim sezonie zespołem austriackiej Bundesligi Rapidem Wiedeń. Wachlarz kar, który może otrzymać gdański klub od UEFA za brak porządku na czwartkowym meczu z Macedończykami jest bardzo szeroki. Szkoda, by było gdyby gdańska społeczność piłkarska poniosła kolektywną karę za wybryki nieodpowiedzialnej garstki pseudokibiców, ale niczego nie można wykluczyć. Istnieje możliwość, że w razie awansu do kolejnej rundy mecz Lechii z Rapidem Wiedeń nie będzie świętem piłki nożnej, jakim byłby w normalnych okolicznościach. Maciej Słomiński, Interia