Rok temu, tuż przed wyjazdem na obóz zimowy, Jakub Kałuziński został skreślony przez Lechię Gdańsk. Klub nie zabrał go na tureckie zgrupowanie i ogłosił, że nie wiąże z wychowankiem klubu przyszłości i nie przedłuży kontraktu wygasającego 30 czerwca 2023 r. - Decyzje w takich sprawach podejmuje komitet transferowy i pion sportowy. Oceniono, że nie przedłużamy z nimi (chodziło o Kałuzińskiego i Krystiana Okoniewskiego - przyp. red.) umowy i lepiej, gdyby poszukali nowego klubu - w ten sposób sprawę skomentował Adam Mandziara, który nie pełnił wówczas żadnej oficjalnej funkcji (poza współwłaścicelską?) w Lechii Gdańsk, ale wiadomo, że to on podejmował wszystkie strategiczne decyzje. Po co wówczas dyrektor sportowy i prezes? Sytuacja "Kałuży" mocno pokazała, jak chorym organizmem był gdański klub, który na zakończenie sezonu zasłużenie spadł z Ekstraklasy po 15-letnim pobycie na najwyższym szczeblu. W tym samym czasie, gdy "odpalony" został wychowanek władze klubu przedłużyły kontrakt z Ilkayem Durmusem za 23 tysiące euro miesięcznie, tylko po to by go przez kolejne miesiące nie obsługiwać i ostatecznie zerwać. W efekcie nowi właściciele Lechii z Paolo Urferem na czele są winni niemieckiemu Turkowi ponad milion euro, a on zakotwiczył w I-ligowym Górniku Łęczna, to chyba jego poziom. Kałuziński, o wiele lepszy, młodszy i bardziej perspektywiczny i nie był wart tych pieniędzy co Durmus. Nie to nie, mówi się trudno. "Kałuża" dograł do końca poprzedni sezon w Biało-Zielonych barwach i jako zawodnik bez kontraktu i do wzięcia "za darmo" był łakomym kąskiem na rynku transferowym. Gratis bierzemy w cudzysłów, ponieważ pomocnik jako zawodnik przed 23 rokiem życia podlegał tzw. ekwiwalentowi za wyszkolenie, w języku FIFA "training compensation". W założeniu ma to chronić mniejsze kluby przed traceniem utalentowanych zawodników za darmo. Jeśli Kałuziński odszedłby do klubu polskiej Ekstraklasy, ekwiwalent do podziału dla jego byłych klubów wyniósłby 100 tys. zł. W przypadku klubu zagranicznego do gry wchodzą regulacje międzynardowowe, w przypadku ligi tureckiej (pomocnik ostatecznie zakotwiczył w Antlayasporze) jest to około 300 tysięcy euro. Antalyaspor nie płaci za Kałuzińskiego. W Gdańsku czekają na pieniądze Szkolenie piłkarza od 12 do 15 roku życia wycenia się na 10 tysięcy euro za sezon, kolejne lata to już 90 tys. euro za sezon. Naliczenie ekwiwalentu ustaje, gdy młodzian podpisze pierwszy zawodowy kontrakt - w przypadku Kałuzińskiego było tuż przed 18. urodzinami. Zapytaliśmy w Lechii Gdańsk czy otrzymali już należną kwotę. - Lechia Gdańsk nie otrzymała jeszcze ekwiwalentu za J. Kałuzińskiego. Zostały dostarczone ze strony klubu wszystkie dokumenty do FIFA CLEARING HOUSE a ich status jest w weryfikacji. Klub jest w stałym kontakcie z FCH. Pamiętajmy, że jest to nowa instytucja, która ma całą procedurę pod kontrolą - odpowiedziało nam prężnie działające biuro prasowe. Polski talent wybrał klub. Namówił go...kolega Lewandowskiego Lechia jest klubem I-ligowym o bardzo dużych i stabilnych przychodach, dlatego może sobie pozwolić na czekanie. Inaczej sprawa ma się z drugim gdańskim klubem, który czeka na swoją część ekwiwalentu za Kałuzińskiego. To AP ORLEN, który gra dziś w Ekstralidze kobiet i szkoli młode piłkarki, ale pod swoją pieczą ma również piłkarzy w wieku juniorskim, którzy grają pod szyldem UKS ORLEN. Dla tego klubu 10 tys. euro to kwota dość istotna i pierwsza korespondencja w tej sprawie została wysłana już w sierpniu ubiegłego roku, gdy minęło 30 dni od rejestracji zawodnika w Süper Lig. Przyszła bardzo oględna odpowiedź, że Antalyaspor respektuje przepisy FIFA, a Kałuziński przyszedł na mocy wolnego transferu. Aha... A potem cisza. Klub z tureckiej riwiery nie odpowiedział również na naszego emaila. Jeszcze słowo wyjaśnienia - dzisiejszy AP ORLEN, to wcześniej AP LOTOS, a jeszcze wcześniej APLG - skrót od Akademia Piłkarska Lechii Gdańsk. Jakub Kałuziński miedzy 12 i 13 rokiem życia był zawodnikiem APLG, która przekazywała co roku najstarsze drużyny do Lechii SA. W 2015 r. wspomniany Mandziara postanowił zerwać z dotychczasową Akademią Lechii i założył swoją nową. Jej otwarcie było huczne, rodzice nie płacili składek, juniorzy mieli latać na mecze towarzyskie do Niemiec, a jej budżet wynosił około 4 mln zł i to mimo, że nowy właściciel lekką ręką zerwał współpracę z firmą LOTOS o czym mówił nam w wywiadzie największy mniejszościowy akcjonariusz Lechii Gdańsk, Dariusz Krawczyk. Dziś Akademia dysponuje połową tej kwoty, jej stan jest opłakany, jeśli chodzi o szkolenie lechiści zostali przegonieni we własnym mieście przez Jaguara i Gedanię, piętrzą się niezapłacone faktury, a w ostatnim konkursie grantowym oferta Lechii została odrzucona, ponieważ dołączono do niej nieaktualny wypis z KRS. Ale to na marginesie. Tureckie kluby słyną z problemów płynnościowych. Przekonał się o tym inny wychowanek Lechii, Jarosław Bieniuk który 15 lat temu rozwiązał kontrakt właśnie z Antalyasporem z powodu wielomiesięcznych zaległości płatniczych. A może Turcy nie spieszą się z płatnością, bo wiedzą coś więcej i to oni czekają na przelew? Nuri Sahin odchodzący do Borussii Dortmund trener Antalyasporu na pożegnanie zajrzał "Kałuży" głęboko w oczy i powiedział: - Ucz się niemieckiego, do zobaczenia. Tajemnicą poliszynela jest informacja, że po zakończeniu sezonu 2023/24 to Sahin zastąpi Edina Terzicia w roli szkoleniowca BVB. W przypadku transferu gotówkowego tzw. solidarity payment wynosi 5% kwoty transferowej i jest dzielona proporcjonalnie między kluby, które szkoliły zawodnika od 12 roku życia do momentu podpisania pierwszego profesjonalnego kontraktu.Na razie nie ma co wybiegać w przyszłość i dzielić skóry na niedźwiedziu. Kałuziński musi zrobić kolejne kroki w obiecująco rozwijającej się karierze - debiut w dorosłej reprezentacji Polski wydaje się być blisko, głośno o tym mówił aktualny selekcjoner Michał Probierz. Byłoby również miło, gdyby Antalyaspor wywiązał się z płatności ekwiwalentu wobec gdańskich klubów - opóźnienie, biegnie od połowy sierpnia i wynosi już ponad 150 dni, a zaległość blisko 300 tysięcy euro czyli około 1,3 miliona złotych.