Bilety na mecz derbowy o mistrzostwo I ligi i prymat w Trójmieście rozchodzą się jak świeże bułeczki. W chwili pisania tych słów (wtorkowy wieczór) Lechia Gdańsk sprzedała ich już prawie 25 tysięcy. Do tej liczby trzeba doliczyć gości z Arki Gdynia, których na Polsat Arenie zasiądzie 1500 osób - to zostało uzgodnione podczas spotkania na szczycie z udziałem wojewody pomorskiej Beaty Rutkiewicz, służb mundurowych, agencji ochrony "Taurus" i przedstawicieli obu klubów. Dopiero we wtorkowe popołudnie organizator rozgrywek wyznaczył jako termin meczu dość nietypową porę - niedziela 19 maja godz. 20:30 co wywołało oburzenie części kibiców. - W mojej ocenie godz. 20:30 w niedzielę nie jest najlepszym terminem, lepsza byłaby godzina np. 12:40 tego dnia, ale derby są spotkaniem szczególnym i tu działają inne reguły. Tym bardziej, że spodziewam się, że będzie sold-out. Biorąc pod uwagę obecne tempo sprzedaży wejściówek, bardzo bym się zdziwił, gdyby Lechia nie sprzedała kompletu biletów na to spotkanie. Wszystko w rękach klubu, aby zapełnić Polsat Plus Arena Gdańsk. Prawie 25 tysięcy sprzedanych biletów, jeszcze przed podaniem terminu, na dwa i pół tygodnia przed meczem i to zaledwie na zapleczu Ekstraklasy jest wynikiem bardzo dobrym, którym nie powstydziłby się żaden klub w Polsce i nie tylko. Pokazuje jak wielki potencjał kibicowski drzemie w Gdańsku - mówi nam Tomasz Mielewczyk, wieloletni pracownik gdańskiego klubu w roli kierownika działu sprzedaży biletów, obecnie współpracujący z większością klubów Ekstraklasy jako Head of Customer Success w Roboticket. Komplet czyli ile? W Wikipedii pojemność Polsat Plus Areny to 41.620 miejsc, ale w rzeczywistości, gdy zsumujemy wszystkie krzesełka otrzymujemy liczbę 41.596. Kibice z Gdyni (będzie ich 1.500, a pojemność klatki to 2.000).będą otoczeni sektorami buforowymi po bokach i na górze, co oznacza, że 5.194 miejsca zostanie wyłączonych ze sprzedaży. W takiej sytuacji na bursztynowym stadionie zasiądzie 35.891 kibiców. Lechia Gdańsk zagra z Arką Gdynia 19 maja o godz. 20:30 na Polsat Plus Arenie Dlaczego zatem w marcu 2017 r. podczas meczu Biało-Zielonych z Legią Warszawa padł ligowy rekord frekwencji 37.200? Odpowiedź jest banalnie prosta - zostały zmniejszone sektory buforowe, co teraz jest niemożliwe. Legia nie jest w Gdańsku lubiana, jednak to zupełnie inny stopień niechęci niż derbowy rywal. Nie są tajemnicą problemy finansowe Lechii Gdańsk. Nie nam rozstrzygać czy jest to zasługa poprzedniego właściciela Adama Mandziary, który ostatnio sowicie dzieli się swoimi przemyśleniami na Instagramie, czy obecnej ekipy z Paolo Urferem na czele. Pewnie prawda jak zazwyczaj leży gdzieś po środku. Fakty są takie, że obecnie Lechia walczy z czasem, by spłacić zobowiązania do posiedzenia komisji ds. licencji PZPN, które odbędzie się około 10 maja. 30 tysięcy sprzedanych biletów na mecze z Arką i Polonią Warszawa (niecałe 5 tysięcy, docelowo będzie około 6,5 tysięcy co jest liczbą skandaliczną jak na lidera i to pomimo środowego terminu spotkania, ale to temat na inną historię) to w zaokrągleniu około 1,5 mln zł w klubowej kasie. To powinno wystarczyć na zobowiązania licencyjne wobec Dusana Kuciaka, Davida Steca i Mario Malocy i jeszcze "górka" zostanie. Być może ta "górka" zostanie przeznaczona na zaległości płacowe wobec obecnych pracowników, piłkarzy i trenerów Lechii Gdańsk, a może na zobowiązania wobec kontrahentów - m.in. firmy przewozowe, ochroniarskie i cateringowe. Świadomie bądź nie zobowiązania i ratunek licencyjny sfinansują wierni kibice Lechii Gdańsk, którzy tłumnie ruszyli po bilety. Taka sytuacja ma swój precedens. W 2018 r. w Krakowie, gdy gang "Sharksów" pasożytował na Wiśle i okradł klub z dochodów biletowych z ostatniego meczu w roku z Lechem Poznań, klubowa kasa świeciła pustkami i wydawało się, że dni "Białej Gwiazdy" są policzone. Wówczas w sukurs ruszyli "normalni" kibice i za pośrednictwem zrzutuka.pl zaczęli kupować akcje Wisły, zasilając ją finansowo. To była ogromna pomoc, w którą włączył się potem m.in. Jakub Błaszczykowski. Podobna akcja miała miejsce również w Szkocji. Ku upadkowi chylił się klub z Edynburga Heart of Midlothian, którego właścicielem był litewski biznesmen (a może to był rosyjski gangster?) Władimir Romanow. Wtedy fani "Serc" zaczęli kupować karnety na kolejny sezon, mimo że nie było pewne, że Hearts w nim w ogóle wystartują. Sytuacja Lechii Gdańsk, która jest u progu powrotu do Ekstraklasy, jest nieco inna, niemniej wsparcie kibiców równie ważne. Brak awansu Biało-Zielonych jest równie mało prawdopodobny co brak sprzedaży wszystkich biletów na derby Trójmiasta z Arką Gdynia (19 maja, godz. 20:30 w Gdańsku), które obejrzy komplet publiczności - 35.891 widzów. Będzie to nowy rekord I ligi, czyli drugiego poziomu rozgrywek - dotychczasowy padł również w obecnym sezonie, 5 sierpnia 2023 r. gdy Wisła Kraków żegnała Jakuba Błaszczykowskiego, jej bezbramkowy remis ze Stalą Rzeszów obejrzało 31.916 osób.