Machado został odwołany z funkcji pierwszego szkoleniowca Lechii w niedzielę, dwa dni po porażce na własnym stadionie 0-1 z Pogonią Szczecin. Portugalczyk jest trzecim trenerem, którym stracił pracę w ekstraklasie. Tę listę otworzył Mariusz Rumak, którego w Lechu Poznań zastąpił Maciej Skorża. Były szkoleniowiec "Kolejorza" długo nie pozostał jednak bez zajęcia, bo niebawem przejął bydgoskiego Zawiszę po innym Portugalczyku Jorge Paixao. Działacze gdańskiego klubu cały czas szukają pierwszego szkoleniowca i na razie powierzyli tę funkcję Tomaszowi Untonowi, który znajdował się w sztabie Machado. Jego asystentem został trener rezerw Maciej Kalkowski. Ten duet poprowadzi Lechię w środę w Stalowej Woli w meczu 1/16 finału Pucharu Polski ze Stalą. - Wygrana z zespołem z drugiej ligi jest naszym obowiązkiem, jednak w pucharze czyha wiele niespodzianek, o czym sami mogliśmy się również przekonać. Przecież trzy lata temu przegraliśmy w tej samej fazie z trzecioligową Limanovią 0-1. Nie chcę wracać do tej historii, bo zawsze staram się myśleć pozytywnie, ale to jest kolejny dowód, że te rozgrywki rządzą się swoimi prawami i nigdy nie wolno stracić w nich czujności - zauważył Unton. 44-letni szkoleniowiec cieszy się, że po porażce z Pogonią dość szybko Lechię czeka kolejny mecz. Konfrontacja ze Stalą będzie bowiem doskonałą okazją do odbudowania zespołu. - Zawodnicy są w dołku i najważniejsza jest teraz sfera psychiczna. Musimy podnieść morale drużyny. Cieszę się, że pucharowa potyczka jest już w środę, bo to znacznie skróciło tydzień i pozwoliło skoncentrować się na nowym celu. Powtarzam piłkarzom, że zamiast analizować i rozpamiętywać to, co się wydarzyło, powinni iść do przodu i myśleć tylko o tym, co przed nimi. Każdy widział jak wyglądaliśmy w meczu z Pogonią, ale to już jest zamknięty rozdział i ja do przeszłości nie chcę wracać - skomentował. Unton jest przekonany, że w spotkaniu ze Stalą Lechia będzie prezentować się zdecydowanie lepiej niż w ostatnich meczach. Wpływ na to powinien mieć także fakt, że w zespole będzie teraz dominował język polski. - Będziemy rozmawiać w naszym języku, aczkolwiek nie chciałbym, żeby ta kwestia decydowała o doborze zawodników na mecz. Futbol to prosta gra i nie potrzeba w niej tłumacza. Piłkarze są inteligentnymi ludźmi i operują uniwersalnym językiem. Najważniejsze to znaleźć wspólny kierunek i dążyć do jego realizacji - przyznał. Po pucharowym spotkaniu biało-zieloni nie wrócą do Gdańska tylko udadzą się na Górny Śląsk, gdzie w niedzielę czeka ich konfrontacja w 10. kolejce ekstraklasy z Górnikiem Zabrze. Nie wiadomo, czy Unton poprowadzi Lechię także w tym meczu, ale takiej ewentualności nie można wykluczyć. Podobnie jak dotarcia do Zabrza nowych zawodników. - Spotkanie z Górnikiem czai się gdzieś z tyłu głowy, ale o tej potyczce na razie nie myślimy. Zawsze najważniejsze jest to, co ma wydarzyć się dzisiaj i jutro, a nie za kilka dni. Nie wiem także, co dalej będzie ze mną. Na razie razem z Maciejem Kalkowskim wyjechaliśmy na tour po Polsce i w środę poprowadzimy Lechię w meczu ze Stalą. Później wiele się może wydarzyć - stwierdził. Po wtorkowym porannym treningu gdańszczanie polecieli do Lublina. W samolocie znalazło się 18 piłkarzy - w tym gronie zabrakło kontuzjowanych Austriaka Kevina Friesenbichlera oraz Greka Mavroudisa Bougaidisa. Trenerzy zdecydowali się natomiast zabrać Serba Danijela Aleksicia.