TLG (Tylko Lechia Gdańsk) to nowy klub powołany przez kibiców Lechii Gdańsk, którzy dość mieli nieudolnych i prowadzących donikąd rządów Adama Mandziary. Klub z Trójmiasta po spadku z Ekstraklasy został w ostatniej chwili uratowany przed całkowitym upadkiem dzięki przejęciu przez spółkę Football Culture, która jest własnością MADA Global Fund. Nie zmieniło to planów lokalnego środowiska, którzy wzorując się na FC United of Manchester, a bardziej lokalnie biorąc przykład z "Wiary Lecha" (gra w IV lidze), postanowili wystartować w B klasie, czyli na najniższym, ósmym poziomie rozgrywek. Lechia pozbyła się kłopotu. Były właściciel odszedł w niesławie Osoby stojące za nowym klubem podkreślają, że nie są przeciw Lechii I-ligowej, a pozostają jej kibicami. Że to nie są żarty świadczył już wybór trenera TLG - został nim Maciej Kalkowski, wychowanek Lechii Gdańsk, asystent trenera w drużynie Biało-Zielonych, która zdobyła Puchar Polski w 2019 r. W sobotnie popołudnie na starym stadionie Lechii przy ul. Traugutta 29 przy okazji ligowej inauguracji ożyły wspomnienia. Rywalem TLG był jeden z faworytów do awansu Respect Przejazdowo, a w barwach gospodarzy obok przedstawicieli kibiców zagrały dawne gwiazdy Biało-Zielonych: Marek Zieńczuk, Piotr Wiśniewski, Maciej Kostrzewa, Janusz Melaniuk, a w bramce były klubowy lekarz, Dominik Sojak. Tłumy w Gdańsku na B klasie, tj. 8 lidze Oprawa meczu była na pewno wyższa niż klasa rozgrywek. Według organizatorów stadion odwiedziło blisko 1000 kibiców, wśród których byli m.in. Lech Kulwicki (kapitan zdobywców Pucharu Polski w 1983 r.), Deleu, Brazylijczyk który w Gdańsku odnalazł swe miejsce na ziemi oraz Dusan Kuciak, bramkarz któremu ostatnio nie po drodze z Lechią Gdańsk. Został wydany okolicznościowy program meczowy (nawiązujący do dawnego Biuletynu "Biało-Zieloni"), była transmisja w internecie (zorganizowana przez Respect Przejazdowo), spikerem był Marcin Gałek, który tę funkcję pełnił nawet na meczach reprezentacji Polski. Na trybunach dowcipkowano, że ktoś wysłał link do Pawła Primela, byłego trenera bramkarzy Lechii Gdańsk, który obecnie pracuje z Czesławem Michniewiczem w Arabii Saudyjskiej. To oczywiście takie żarty, ale faktycznie upały w Trójmieście były iście arabskie. Kto nie wybrał się na plażę, mógł zobaczyć w akcji dawne gwiazdy ze stadionu przy Traugutta. Atmosfera była zarazem ligowa jak i familijna, dla licznie przybyłych kibiców został przygotowany poczęstunek, a dla najmłodszych liczne atrakcje. Na boisku jednak żartów nie było. Po kwadransie drugiej połowy goście, chcąc zepsuć inaugracyjne święto, objęli prowadzenie 3-1. TLG to klub został powołany przez kibiców, ale gdy przyszła trwoga musiały wejść do gry gwiazdy sprzed lat - kontaktową bramkę zdobył Janusz Melaniuk, zaraz trafił Piotr Wiśniewski (przy chóralnych śpiewach "Wiśnia gol"), na 4-3 dla gospodarzy Michał Pietroń, który na to ten mecz dotarł prosto z wesela, na którym bawił się w Olsztynie. Dośrodkował 45-letni Marek Zieńczuk, który wytrzymał na boisku ponad 90 minut w piekielnym skwarze. Czas pokaże, czy TLG stanie się jedynie ciekawostką, czy w ciągu kilku lat konkurencją dla wyżej notowanych klubów w Trójmieście - może nie Lechii i Arki, ale już Bałtyku Gdynia oraz gdańskich Jaguara i Gedanii? Kto wie? Na pewno początek TLG zanotowała jak z filmowego scenariusza - od 1-3 do 4-3 w kilkanaście minut. Maciej Słomiński, INTERIA