Sezon 2022/23 jest dla Lechii Gdańsk pasmem niepowodzeń i nieszczęść. Jeszcze początek był nienajgorszy - pierwszy w historii pucharowy awans po dwumeczu z Akademiją Pandew i przyzwoita rywalizacja z Rapidem Wiedeń. Potem drużyna jak i cały klub wpadły na równię pochyłą. Na chwilę nowy impuls dało przyjście trenera Marcina Kaczmarka. Drużyna zaczęła punktować i przerwę zimową spędziła ponad strefą spadkową. Co z tego, jeśli po pięciu meczach rundy wiosennej, Biało-Zieloni znów się w niej znaleźli. Lechiści grają słabo, a konkurencja nie spała i kontraktowała nowych piłkarzy. Zawodnicy, którzy przyszli do Gdańska zimą: Jakub Bartkowski i Kevin Friesenbichler to solidne uzupełnienia składu, ale kołdra personalna staje się w Gdańsku coraz krótsza. Do kontuzjowanych wcześniej Conrado, Davida Steca i Joeriego De Kampsa dołączył właśnie Michał Nalepa. Obrońca Lechii Gdańsk wychodząc z szatni po przegranym 1-3 meczu z Radomiakiem narzekał na ból kolana. Za kilka dni spełnił się czarny scenariusz, okazało się, że Nalepa naruszył więzadło poboczne. To oznacza około ośmiu tygodni przerwy, co w praktyce może oznaczać koniec sezonu dla Nalepy. W tej sytuacji na środku obrony zastąpi go prawdopodobnie Joel Abu Hanna. W Poznaniu drużynę poprowadzi trener Marcin Kaczmarek, którego posada nie należy do najpewniejszych w Ekstraklasie. Lokalny portal trójmiasto.pl pisał, że kandydatem do przejęcia zespołu jest bałkańsko-brytyjski szkoleniowiec Nestor El Mastro. Maciej Słomiński, INTERIA