Lechia Gdańsk spadła z Ekstraklasy i obecnie walczy na I-ligowym froncie o powrót na najwyższy szczebel rozgrywek. Przed sezonem były obawy, że Biało-Zieloni mogą spaść o wiele niżej - mówiło się o IV lidze i niższych klasach rozgrywek. Już raz w stolicy województwa pomorskiego to przerabiano. W 2001 r. po serii nieudanych fuzji Lechia Gdańsk musiała startować od A klasy, a jej barwach grała sama młodzież z bramkarzem Mateuszem Bąkiem, który przeszedł całą drogę do Ekstraklasy, na czele. Droga na szczyt nie była usłana różami - do jednego z najtrudniejszych momentów należał jeden z pierwszych meczów na poziomie IV ligi w 2003 r. Na stadion przy Traugutta 29 przyjechała skromna drużyna KP Sopot i niespodziewanie ograła faworyzowaną Lechią aż 4-1. W barwach gości ważne role grali wychowankowie Lechii: Grzegorz Motyka i Bartosz Berlik, a dwa gole zdobył rewelacyjny sopocianin 21-letni wtedy Jakub Bławat. Napastnik wpadł w oko gdańskim działaczom i na wiosnę grał już w Gdańsku, gdzie strzelał dla Biało-Zielonych aż miło. W dziewięciu meczach zdobył dziewięć goli w sezonie zakończonym awansem. W III lidze wciąż było nieźle - 14 meczów i 5 goli. W II lidze (wtedy drugi poziom ligowy) zagrał tylko niecałe pół meczu, następnie grał jedynie w rezerwach gdańskiego klubu. Potem Bławat kontynuował karierę m.in. w Cartusii Kartuzy, ale coraz więcej czasu spędzał na siłowni. Polski piłkarz wygląda jak Vin Diesel Wreszcie to stało się jego treścią życia i chcą nie chcąc upodobnił się do znanego amerykańskiego aktora, którym jest Vin Diesel, znany z głośnej na całym świecie kultowej serii "Szybcy i wściekli" (w oryginale "Fast and Furious"). Tak naprawdę "Diesel" to pseudonim artystyczny, aktor tak naprawdę nazywa się Mark Sinclair. - Chyba faktycznie mam w sobie coś z Vina Diesla, już nie pierwsza osoba mi to mówi. Co do siłowni, to człowiek coraz starszy, to trzeba troszkę bardziej o zdrowie i formę zadbać - przyznaje Jakub Bławat. Bławat wciąż, jak dawniej mieszka w Sopocie i wciąż interesuje się trójmiejskim sportem. - Lechii Gdańsk rzecz jasna cały czas kibicuje. Myślę, że mają młody, perspektywiczny zespół , kontrakty podpisane na parę lat i idzie to w dobrym kierunku. Im dalej w las powinno być jeszcze lepiej. Zespół się zgrywa coraz bardziej i z meczu na mecz będzie już tylko lepiej. Jestem pewny, że Lechia zagra w następnym sezonie w Ekstraklasie - kończy z optymizmem trójmiejski "Vin Diesel". Maciej Słomiński, INTERIA