Jesus Imaz przyszedł do Jagiellonii Białystok zimą w sezonie 2018/19 z będącej wtedy w sporych kłopotach Wisły Kraków. Na wiosnę z "Jagą" zdążył zagrać w finale Pucharu Polski (przegrana 0-1 z Lechią Gdańsk) i zająć 6. miejsce w Ekstraklasie. Kolejny sezon to finisz "Dumy Podlasia" na siódmym miejscu, potem na dziewiątym, obecne rozgrywki Jagiellonia skończy w dolnej połowie tabeli. Sportowo "Jaga" stoi coraz niżej, ale jedno jest niezmienne - strzelecka forma Jesusa Imaza, który w kolejnych sezonach notował dwucyfrowe zdobycze bramkowe. W obecnych rozgrywkach Hiszpan ma na koncie tylko osiem bramek, ale to dlatego, że w połowie listopada zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i przez to zagrał w ledwie 15 spotkaniach w lidze. Mimo, że pauzował w ponad połowie meczów, to nie przeszkadza być najskuteczniejszym zawodnikiem Jagiellonii. Po kontuzji zdążył wystąpić w dwóch meczach - jako rezerwowy z Wisłą w Krakowie i z Legią Warszawa u siebie. W drugim z tych meczów zdołał nawet wpisać się na listę strzelców z rzutu karnego. Jesus Imaz nawet po kontuzji jest bardzo dobrym piłkarzem na warunki ekstraklasowe. Zresztą według ligowych obserwatorów, po kontuzji nie ma śladu. A nawet jakby był, to idąc śladem myśli byłego trenera m.in. Jagiellonii właśnie, Wojciecha Łazarka, który mówił, że "woli pijanego Pękalę, od trzeźwego Tarasiewicza", można powiedzieć, że lepszy Imaz po kontuzji od innego napastnika zdrowego. Duży transfer w Ekstraklasie. Jesus Imaz zagra w Lechii Gdańsk? Nie jest zatem wielką niespodzianką informacja, którą wczoraj opublikował Piotr Wołosik z "Przeglądu Sportowego" - hiszpański napastnik zapewne nie przedłuży obowiązującego do końca czerwca kontraktu z Jagiellonią Białystok, która popadła w ligową przeciętność. Mocno zainteresowana usługami Imaza jest Lechia Gdańsk, która chce grać o najwyższe laury, właśnie zapewniła sobie czwarte miejsce w bieżącym sezonie, w nagrodę w przyszłym wystąpi w kwalifikacjach Ligi Konferencji. Już raz gdańszczanie skorzystali z usług Iberyjczyka po 30-stce i sobie bardzo ten ruch chwalą. Chodzi oczywiście o Portugalczyka Flavio Paixao, który przyszedł do Lechii w wieku 31 lat i zdołał pobić wszystkie strzeleckie rekordy, m.in. jako pierwszy obcokrajowiec wszedł do "klubu setników". Lechia i Imaz są po słowie, ich stanowiska się zbliżają. Poza detalami na razie największą przeszkodą są: a) Długość kontraktu - Imaz chce 3-letni, Lechia proponuje 2+1. b) Poziom wynagrodzenia - piłkarz chce więcej, Lechia daje mniej, chociaż stanowiska znacznie się zbliżają. Pewne jest, że nic jeszcze nie zostało podpisane, decyzje zapadną po zakończeniu rozgrywek, zwłaszcza że władze Jagiellonii spotkały się z Imazem i strony dały sobie czas do namysłu co do dalszej współpracy, która wciąż jest możliwa, acz mało prawdopodobna, jako że na Podlasiu przyszedł czas zaciskania pasa. W ostatniej odsłonie ligowej Ekstraklasy w sezonie 2021/22, jutro o 17.30 Jagiellonia Białystok wybierze się do Łęcznej, gdzie zapewne Jesus Imaz zagra dla niej po raz ostatni. Lechia Gdańsk złoży wizytę pod Jasną Górą, gdzie Raków Częstochowa nie może przegrać, by przypieczętować drugie kolejne wicemistrzostwo kraju. Maciej Słomiński