Pomimo gorzkiego spadku z Ekstraklasy, wciąż dużo się pisze i mówi o Lechii Gdańsk. Jednym z powodów są zmiany właścicielskie. Po dziewięciu latach zakończyła się nieszczęsna kadencja Adama Mandziary, a najpopularniejszy klub Pomorza przejęła spółka z o.o. Football Culture, której właścicielem jest fundusz Mada Global rodem ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Prezes odrzuca oskarżenia. "Nie mam powiązań z Rosją" Twarzą projektu "nowej Lechii" jest szwajcarski prezes zarządu, Paolo Urfer, który w poprzednim tygodniu udzielił Interii długiego i wyczerpującego wywiadu. Mówił m.in. o budowie klubu od samego początku - "ground zero". Zmiany w zarządzie Lechii Gdańsk. 2 nowych członków Dzisiejsze posiedzenie rady nadzorczej Lechii ma w agendzie zaledwie jeden punkt i jest nim zmiana w zarządzie klubu. Do tego ciała dokooptowany zostanie adwokat Andrzej Dmowski, który sam pisze o sobie: "Od 2011 roku pełni funkcję jednego z Partnerów Zarządzających w korporacji Russell Bedford Poland, oraz członka zgromadzenia dyrektorów Russell Bedford International - międzynarodowej sieci niezależnych firm doradczych działających w ponad 90 krajach na całym świecie". W wyżej wspomnianym wywiadzie Urfer bardzo chwalił Jakuba Chodorowskiego, dotychczas dyrektora sportowego Lechii Gdańsk. - Młody człowiek, takiego właśnie chciałem, kogoś spoza układów, kto szybko się uczy. Już dziś Chodorowski dołączy do zarządu klubu obok Dmowskiego. W tej sytuacji ciało zarządcze Lechii będzie 5-osobowe, czyli przybierze maksymalny statutowy rozmiar. Czy to oznacza, że parafrazując film "Miś" - "przyjmują znaczy będą zwalniać"? Kiedyś najlepszy w lidze, dziś traktowany jak intruz Niekoniecznie, wzmocnieniu ulegnie również dział medialny Lechii - nowym rzecznikiem prasowym zostanie Mateusz Czerwiński, dotychczas pracownik TVP3 Gdańsk. Tym samym zakończy się kuriozalny stan, gdy w dziale medialnym klubu o sporych ambicjach pracowała jedna osoba. Kacper Szafran został na pokładzie jako ostatni ze starej ekipy. Oczywiście można się czepiać szczegółów, na pewno były niedociągnięcia, ale obiektywnie trzeba przyznać, że gdański klub komunikacyjnie przeszedł stosunkowo suchą stopą przez zawieruchę związaną z degradacją i zmianę właścicielską. Po posiedzeniu rady nadzorczej, o 18 odbędzie się walne zgromadzenie akcjonariuszy Lechii Gdańsk, które wybierze nową radę nadzorczą - już bez państwa Mandziara, Adriany i Adama, którzy zrezygnowali ponad tydzień temu z zasiadania w niej. Swoją drogą z Instagrama pana Adama zniknął post o tym jak bardzo ostatnio pomogła Lechii spółka Lechia Rights Managament. Czyżby dlatego, że ktoś troszkę się rozpędził i przypisał sobie cudze zasługi? Tyle spraw pozaboiskowych. Lechia Gdańsk dokonała latem aż ośmiu transferów, ale zgodnie z zapowiedzią prezesa nie zamierza na tym poprzestać. Kwestią dni jest podpisanie kontraktu przez ukraińskiego skrzydłowego - Maksym Chłań przybył do Gdańska z okupowanego Ługańska, a konkretnie z tamtejszej Zorii, który dziś gra na wygnaniu z powodu rosyjskiej okupacji części Donbasu. Chłań już od trzech tygodni trenuje pilnie pod okiem rodaka, Ołeksandra Szewełuchina, byłego obrońcy m.in. Górnika Zabrze, który jest w sztabie trenera Szymona Grabowskiego. Udało nam się zebrać bardzo niejednoznaczne głosy dotyczące Chłania - najwięcej z nich mówi o dobrych umiejętnościach piłkarskich i gorszej sferze mentalnej, ale sprawa tego transferu jest w zasadzie przesądzona. Nie jest to jednak ten zawodnik, o którym Urfer mówił w wywiadzie: - Skupiamy się na pozyskaniu napastnika, brakuje nam typowego łowcy goli. Staramy się sfinalizować transfer zawodnika, który da jakość tu i teraz, żeby publika mogła powiedzieć: "wow!". Na pewno "wow" i to z wielu powodów kibice powiedzieliby, gdyby Lechii udało się pozyskać Karola Czubaka. Po pierwsze to ubiegłoroczny król strzelców I ligi (kapitan Biało-Zielonych, Luis Fernandez był wicekrólem), a przede wszystkim to napastnik Arki Gdynia, lokalnego rywala Lechii Gdańsk. O zainteresowaniu Biało-Zielonych Czubakiem mówi się od jakiegoś czasu, ale coś nie chce się nam wierzyć w finalizację tego tematu. W ubiegłym tygodniu snajper miał odrzucić konkury Lechii, ale okno transferowe otwarte jest jeszcze tydzień - dopóki piłka w grze, nie takie zwroty akcji widywano. Czubak to jednak zupełnie inny kaliber piłkarza niż Omran Haydary, który rok temu został wypożyczony z Gdańska do Gdyni. Czubak jest wychowankiem trenera Ryszarda Hendryka, który od lat szlifuje piłkarskie talenty w barwach Sparty Sycewice. Lata temu, napastnik Arki przez rok brał udział w programie "Biało-Zielona przyszłość z LOTOSEM", który miał dostarczać zdolnych zawodników do Lechii Gdańsk, ale wspomniany Mandziara miał lepszy pomysł na szkolenie i projekt skasował. Lechia Gdańsk, która ostatnio łatwo pokonała Podbeskidzie Bielsko-Biała 3-0 kolejny I-ligowy mecz rozegra 3 września o 12:40 z Zagłębiem w Sosnowcu (transmisja Polsat Sport). Następnie ekipa trenera Grabowskiego uda się na krótkie zgrupowanie do Gniewina. Obóz był zaplanowany przed sezonem, ale wówczas z powodu braku zawodników i zmian właścicielskich został odwołany. Maciej Słomiński, INTERIA