Mimo porażki 1-4 z Lechią Gdańsk w pierwszym meczu 1. rundy eliminacji Ligi Konferencji, Gjorgje Stojczew, trener Akademiji Pandew przed spotkaniem rewanżowym zachowuje optymizm. - Przed rewanżem, myślimy pozytywnie. Tydzień temu w pierwszym meczu rozegraliśmy dobre spotkanie, mieliśmy dużo dobrych sytuacji, bardziej sprawiedliwy byłby wynik 4-2 albo 4-3 dla Lechii. Wciąż wierzymy, że możemy awansować. Mamy dobrą, młodą drużynę. To było zaskakujące, ale na przedmeczowej konferencji macedoński trener dość mocno podważał decyzje sędziego sprzed tygodnia. - Niektóre decyzje arbitra były dla nas krzywdzące. Powinien być rzut karny po faulu na Marko Gjorgjevskim, który ma podejrzenie złamania nogi i w meczu rewanżowym nie wystąpi. Wydaje mi się również, że Conrado faulował naszego zawodnika przy pierwszej bramce - zaznaczył Stojczew, który uważa Łukasza Zwolińskiego za najlepszego zawodnika Lechii, a Jakuba Kałuzińskiego za wielki talent. Trener Akademiji Pandew odniósł się również do sytuacji z początku spotkania w Gdańsku, gdy niepokoje na trybunach przerwały mecz na kilkadziesiąt minut. - Nie chcę za dużo mówić o tej sytuacji na trybunach, to było dla nas jak zimny prysznic - podsumował Grorgje Stojczew, trener Akademiji Pandew przed rewanżowym spotkaniem z Lechią Gdańsk, które zostanie rozegrane już dziś o godz. 17 na stadionie w Skopju. Maciej Słomiński, Interia, Skopje