Pod rządami Adama Mandziary, Lechia Gdańsk otarła się o całkowity upadek. Z jednym z większych budżetów spadła z Ekstraklasy, nie opłacała pracowników przez kilka miesięcy, nie było za co zatankować klubowego autokaru, a przedsezonowy obóz nie odbył się. Ulubieńcy Trójmiasta zostali w ostatnim momencie uratowani dzięki przejęciu klubu przez spółkę Football Culture, która z kolei jest własnością Mada Global Fund. Kto tak naprawdę kupił Lechię Gdańsk? Zagadkowy transfer I tu pojawiają się schody, bo wygląda na to, że Lechia mogła trafić z deszczu pod rynnę. W dużym artykule znany dziennikarz śledczy, Szymon Jadczak z Wirtualnej Polski sygnalizuje, że w przejęcie klubu z Trójmiasta mogły być zaangażowane pieniądze rosyjskich oligarchów. Analiza Ośrodka Studiów Wschodnich kreuje Iwaniuszczenkę na drugą najbardziej wpływową osobę w Ukrainie Janukowycza. Miał m.in. kierować oddziałem zabójców, działającym w latach 90. w obwodzie donieckim, odpowiedzialnym za szereg głośnych zabójstw. Miał też przejąć szereg legalnych i nielegalnych interesów, które złożyły się na potężny majątek. Iwaniuszczenko miał uciec do Rosji razem z Janukowyczem, a Kijowski sąd zaocznie wydał nakaz aresztowania go i międzynarodowy list gończy za oszustwa i defraudacje, których miał się dopuścić. Tajemnicze przejęcie Lechii Gdańsk. Rosyjscy oligarchowie w tle? Na wniosek śledczych, konta Iwaniuszczenki w Ukrainie, Łotwie, Litwie oraz Szwajcarii zostały zajęte. Rok temu szwajcarskie władze poinformowały, że chcą przekazać Ukrainie 100 mln franków, które mu skonfiskowano. Oligarcha ostatnio został namierzony przez dziennikarzy w Monako. I w tym kontekście pojawia się nazwisko Paolo Urfera. W październiku 2016 r., 15 hektarów z 35-hektarowej posiadłości Iwaniuszczenki pod Kijowem, na których znajduje się dawna rezydencja oligarchy, trafiło do Urfera. Szwajcar zapłacił za nieruchomość 135 tysięcy dolarów co według ukraińskich śledczych stanowi jedną szóstą rzeczywistej wartości. W międzyczasie Urfer przepisał tych 15 hektarów na swoją firmę, zarejestrowaną w Kijowie, prezesem tej firmy jest człowiek zameldowany w okupowany przez Rosję w Donbasie. Osobny, ale pokrewny wątek stanowi osoba Ralpha Oswalda Iseneggera, szwajcarskiego adwokata i znajomego Urfera od wielu lat. Isenegger jest właścicielem łotewskiego mistrza kraju, FK Valmiera, którego piłkarze od kilku tygodni zasilają Lechię Gdańsk. Mówi się o tym, że Lechia i Valmiera mogą mieć tego samego właściciela. Jadczak pisze, że Isenegger do perfekcji opanował umiejętność poruszania się w postsowieckim świecie, więc szybko stał się rozchwytywanym adwokatem wśród rosyjskojęzycznych klientów. Wśród nich był m.in. Siergiej Michajłow ps. "Michaś", założyciel Mafii Sołncewskiej, uznanej przez FBI za największą euroazjatycką organizację kryminalną na świecie, działającą w porozumieniu z rosyjskimi służbami specjalnymi. Kolejny rosyjski kontakt Iseneggera to czeczeński biznesmen Bułat Czagajew. Według dziennikarzy "Tages-Anzeiger", szwajcarski prawnik najpierw współpracował z Czagajewem, którego sam Ramzan Kadyrow, prezydent Czeczenii, oskarżany o zbrodnie wojenne, nagradzał medalem za zasługi dla kraju. Ale ostatecznie Changaev i Isenegger pokłócili się o pieniądze z prowizji dotyczącej transferu jednego z piłkarzy Neuchatel Xamax. To w tym czasie Isenegger miał poznać Paolo Urfera. Przed przejęciem Lechii Gdańsk, Urfer rozmawiał m.in. z Wisłą Kraków i Śląskiem Wrocław. Tam miały paść pytania o powiązania z Iseneggerem i rosyjskimi pieniędzmi. Urfer odpowiadał, że pytania Polaków są obraźliwe i krzywdzące. Z naszych informacji wynika, że jedyny duży sponsor Lechii Gdańsk, Energa z grupy ORLEN mocno sprawdza, kto tak naprawdę przejął Lechię Gdańsk. Mamy przecież rok wyborczy, a zaangażowanie spółki skarbu państwa w klub, w którym są rosyjskie pieniądze byłoby olbrzymim skandalem.