Lechia Gdańsk, która jest beniaminkiem Ekstraklasy zanotowała słabe wejście w sezon. O ile inauguracyjny remis z wicemistrzem Polski, Śląskiem Wrocław 1-1 można uznać za wynik korzystny, to dwie kolejne porażki 0-2 z Motorem Lublin i 1-3 z Lechem Poznań były bezdyskusyjne. W dwóch z ostatnich meczów to lechiści zagrali słabo, a nie rywale genialnie, dlatego kierownictwo gdańskiego klubu uznało że konieczne są wzmocnienia I-ligowej wciąż kadry. Korekt kadrowych wymaga zwłaszcza linia obrony, dlatego Lechia Gdańsk szukała przede wszystkim stoperów - w weekend większość mediów ogłosiła, że przesądzone jest wypożyczenie 22-letniego Patryka Pedy z włoskiego Palermo do klubu z Trójmiasta. 22-latek miał być namawiany na transfer czasowy przez selekcjonera Michała Probierza, który dał Pedzie debiut w kadrze. Najwyraźniej coś musiało się zadziać w weekend, bo gdy on się skończył przedstawiciele trzykrotnego reprezentanta Polski poinformowali, że jednak nie przyjdzie on teraz do Lechii Gdańsk. Kierownictwo Biało-Zielonych przystąpiło wówczas do realizacji planu B. W Gdańsku jest już były reprezentant młodzieżówki Bujar Pllana, zawodnik chorwackiego Slavena Belupo. Jeśli piłkarz z Bałkanów w czwartek pomyślnie przejdzie testy medyczne zostanie ogłoszony zawodnikiem Lechii Gdańsk. Kariera 22-letniego Pllany to na razie kluby coraz mocniejsze - w 2022 r. przeszedł do FK Prisztina, potem do Slavena Belupo, czas na kolejny krok i transfer do Ekstraklasy. Kosowianin Bujar Pllana blisko Lechii Gdańsk Młody zawodnik idealnie wpisuje się w filozofię budowy kadry gdańskiej drużyny - w Biało-Zielonych koszulkach mają grać piłkarze na początku swojej drogi piłkarskiej z potencjałem sprzedażowym. To nie koniec wzmocnień Lechii Gdańsk - w przyszłym tygodniu ma zostać sfinalizowany transfer prawego obrońcy, trwają wciąż pracę nad sprowadzeniem młodego napastnika z Ameryki Południowej. Jeśli przyjdzie, ten ostatni będzie rywalizował o miejsce w składzie z Kacprem Sezonienko, który w tygodniu przedłużył kontrakt z Lechią Gdańsk do 2027 r., co spotkało się z bardzo umiarkowaną reakcją kibiców w mediach społecznościowych. No cóż, tak już jest że wychowankowie klubu mają trudniej od zawodników ściągniętych z zewnątrz. Przekonał się o tym m.in. bramkarz Antoni Mikułko, który pomimo wcześniejszych zapewnień nie dostał w Lechii prawdziwej szansy i odszedł do II-ligowej Wieczystej Kraków. Zamiast niego został pozyskany jego rówieśnik Szymon Weirauch z Zagłębia Lubin, który usłyszał ostatnio od trenera bramkarzy, że ma być gotowy na kolejny mecz Lechii w Ekstraklasie - traf chciał, że będzie to niedzielne starcie właśnie z Zagłębiem, gdzie młody golkiper występował wcześniej.