Południowoamerykańskie media donosiły, że to Camilo Mena ma opuścić Lechię Gdańsk na rzecz argentyńskiego CA Tallares Cordoba, jednak klub Ekstraklasy definitywnie odrzucił ofertę zza oceanu opiewającą na 2,5 mln euro i to jakiś tydzień przed medialnych zamieszaniem. To nie znaczy, że kadra Biało-Zielonych nie ulegnie uszczupleniu - Jan Biegański już jest w Turcji gdzie podpisał kontrakt z Sivassporem - siódmym klubem tamtejszej Süper Lig w poprzednim sezonie. Suma transferu to około 700 tysięcy euro - kwotę tego rzędu podaje kilka niezależnych źródeł. Pobyt Jana Biegańskiego w Lechii Gdańsk, który rozpoczął się w grudniu 2020 r. można określić sformułowaniem: "Im dalej w las, tym gorzej". 18-letni pomocnik, gdy dołączył do zespołu trenera Piotra Stokowca prawie z miejsca wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie. Grał dobrze i był chwalony. Jan Biegański przeszedł z Lechii Gdańsk do tureckiego Sivassporu Po zmianie szkoleniowca Lechii Gdańsk na Tomasza Kaczmarka, Biegański spadł w hierarchii rozgrywających. W spadkowym dla klubu z Trójmiasta sezonie 2022/23 był niczym worek ziemniaków przerzucany między Gdańskiem i macierzystym GKS-em Tychy, co nikomu na zdrowie nie wyszło. Biegański powrócił nad morze po zmianie właścicielskiej i totalnej wymianie kadry w Lechii przed I-ligowymi rozgrywkami 2023/24. Rosły zawodnik otworzył sezon efektownym golem w Głogowie - to było pierwsze trafienie dla Lechii w ważnej wygranej 4-2 z Chrobrym, ale na dłuższą metę nie zdołał utrzymać miejsca w wyjściowym składzie, poza tym zmagał się problemami zdrowotnymi. Osobny rozdział to występy Biegańskiego w młodzieżowych reprezentacjach Polski - w niej miał pewne miejsce, był nawet kapitanem kadry U-20, a jego efektowne trafienie w meczu z Portugalią w ramach Elite Youth League pokazywały telewizje na całym kontynencie. Ostatecznie okazało się, że ostatnim meczem, w którym zagrał ważną rolę w Biało-Zielonych barwach klubowych były listopadowe derby Trójmiasta, w których Arka Gdynia pokonała Lechię 1-0. Na wiosnę 2024 r. Biegański występował sporadycznie, dlatego nie było wielkiego zdziwienia, gdy po sezonie otrzymał wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Na jego usługi zęby miał sobie ostrzyć beniaminek Ekstraklasy, GKS Katowice. Pisało się i mówiło również o macierzystym GKS Tychy. Ostatecznie, zgodnie z informacją Piotra Potępy na portalu X, Biegański wylądował w Turcji, gdzie podpisał kontraktu z siódmą drużyną poprzedniego sezonu, Sivassporem.