Kibice Lechii Gdańsk znajdują się nieustannie na prawdziwym rollercoasterze emocjonalnym. Jeszcze wczoraj rozpacz i czarne myśli w związku z negatywną decyzją Komisji ds. Licencji PZPN w kontekście pozwolenia na grę w Ekstraklasie w sezonie 2024/25. Dziś euforia po informacji klubu, w którym informuje o spłaceniu zaległości wobec Mario Malocy, Davida Steca i agencji Wolak Management (chodziło o prowizję dla managera przy transferze bramkarza Zlatana Alomerovicia). Całość zobowiązania wraz z odsetkami zamknęła się kwotą 904 tysiące złotych. Ta bitwa została wygrana, teraz pozostaje uregulować wynagrodzenia wobec pracowników, którzy od dwóch miesięcy świadczą usługi charytatywnie. Jesteśmy przekonani, że po awansie lechistów te przykre tematy znikną i o gdańskim klubie będzie głośno tylko z powodów sportowych. Na boisku jest bardzo optymistycznie - Lechii Gdańsk jest liderem tabeli Fortuna I ligi na trzy kolejki przed końcem rozgrywek i musiałoby dojść do tragedii, żeby nie doszło do powrotu do Ekstraklasy. Kibice ruszą na Długi Targ świętować jeśli GKS Katowice zgubi dziś punkty w Tychach lub Lechia wywiezie jakąkolwiek zdobycz z Krakowa z meczu z Wisłą (transmisja w sobotę o 17:30, Polsat SPort 2).. A już za tydzień wielkie derby Trójmiasta, które zapewne odbędą się już z udziałem ekstraklasowych zespołów - Lechii i Arki Gdynia. To spotkanie odbędzie się przy komplecie 36.812 kibiców. W Biało-Zielonych szeregach radość, smutek na Majorce gdzie gniazdko uwił sobie były właściciel Lechii Gdańsk, Adam Mandziara. Ten człowiek bardzo chciał zaszkodzić byłemu klubowi, zarówno jawnie (głośne posty na Instagramie) jak i po cichu (donosy do PZPN), jednak nie udało się i to ostatecznie zamyka niechlubny rozdział Mandziary w Lechii Gdańsk. Polski Niemiec odchodzi do przeszłości.