Wielokrotnie pisaliśmy o perypetiach sportowych i pozaboiskowych Lechii Gdańsk. Udzielaliśmy przestrzeni medialnej Adamowi Mandziarze, który pomimo słów o wycofaniu się z działalności, wciąż podejmuje strategiczne decyzje w sprawie klubu Polsat Plus Areny. Dawaliśmy też głos opozycji skupionej w środowisku akcjonariuszy mniejszościowych, z Dariuszem Krawczykiem na czele. W sprawie sytuacji Lechii Gdańsk wypowiedzieli się klubowi oldboye w osobach zdobywców Pucharu Polski w 1983 r. - trenerem Jerzym Jastrzębowskim i kapitanem Lechem Kulwickim. Na legendarnych meczach z Juventusem Turyn, które przerodziły się w demonstrację niepodległościową był Lech Wałęsa, przywódca wtedy nielegalnej "Solidarności". Kibicami Lechii są byli premierzy Donald Tusk i Jan Krzysztof Bielecki - Lechia zawsze była polityczna. Dlatego nie ma się co dziwić, że głos w sprawie sytuacji Lechii zabrał jeden z polityków - Kacper Płażyński to poseł na sejm z ramienia Prawa i Sprawiedliwości wystosował list otwarty do rady nadzorczej gdańskiego klubu. Na marginesie - były kandydat na stanowisko prezydenta miasta Gdańska nigdy publicznie nie wyrażał zainteresowania piłką nożną, natomiast wiernym kibicem Biało-Zielonych i częstym gościem na starym stadionie przy ul. Traugutta był ojciec Kacpra, Maciej. Gdyby Maciej Płażyński nie zginął w katastrofie smoleńskiej w 2010 r. zapewne byłby również bywalcem bursztynowej areny w Gdańsku, zbudowanej na Euro 2012. Płażyński był również aktywnym piłkarzem, który grał w drużynie "Świetlika" skupiającej byłych opozycjonistów z czasów komuny. Jednym z jego partnerów w tym zespole był Arkadiusz "Aram" Rybicki, który również zginął w Smoleńsku. Przy jego zwłokach znaleziono karnet na mecze Lechii. Dziś ten dokument jest w muzeum Lechii Gdańsk. Po tym przydługim wstępie czas przejść do sedna. W liście do rady nadzorczej Lechii Kacper Płażyński zwrócił się z prośbą o wytłumaczenie obecnej sytuacji klubu, który jest w strefie spadkowej Ekstraklasy i ma w ostatnim czasie bardzo niekorzystny wizerunek. Przytaczamy ten list w całości. Szanowni Państwo, Lechia to najpopularniejszy i najbardziej utytułowany klub sportowy na Pomorzu, który od wielu lat niezmiennie budzi zainteresowanie i troskę mieszkańców Gdańska i Pomorza. W związku z coraz liczniej napływającymi do mnie, wysoce niepokojącymi, informacjami o fatalnej sytuacji organizacyjnej w klubie oraz notowanymi przez Lechię żenującymi wynikami sportowymi, mogącymi skutkować spadkiem z Ekstraklasy, zwracam się do Państwa z prośbą o pilne przekazanie wyjaśnień dotyczących obecnego stanu klubu, a także działań, jakie zamierzacie Państwo podjąć, aby uzdrowić sytuację w wymiarze organizacyjnym, sportowym i społecznym. Przede wszystkim proszę o odpowiedź na pytanie, czy i w jaki sposób konkretnie władze spółki zamierzają stworzyć odpowiednie warunki dla szkolenia piłkarskiej młodzieży oraz w jaki sposób zamierzają państwo przywrócić dialog z gdańskim środowiskiem sportowym (na przykład grupą zasłużonych oldbojów Lechii Gdańsk, którzy niedawno wystosowali list otwarty do władz klubu) oraz kibicami, by na powrót przyciągnąć na stadion w Gdańsku liczne rzesze fanów i przywrócić dobry wizerunek Lechii. Ponadto proszę o wyjaśnienie czy, a jeśli tak - kiedy, władze spółki zamierzają, zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami, sprzedać udziały w spółce, aby zapobiec dalszej erozji organizacyjnej i sportowej zasłużonego dla naszego miasta i regionu klubu. W tym miejscu pragnę wskazać, że od wielu lat we wsparcie Lechii zaangażowane są publiczne środki, przede wszystkim poprzez przekazywanie pieniędzy z budżetu Miasta Gdańska, a także poprzez sponsoring spółek Skarbu Państwa. Sytuacja, w jakiej znajduje się obecnie klub każe zadać pytanie, czy środki te wykorzystywane są przez władze i właścicieli klubu w sposób właściwy. Maciej Słomiński, INTERIA