Lechia Gdańsk wywiozła cenny, bezbramkowy remis z wyjazdowego spotkania 2. rundy eliminacji Ligi Konferencji z Rapidem Wiedeń. Obok ofiarnej gry w defensywie, zarówno trener Tomasz Kaczmarek jak i piłkarze Biało-Zielonych podkreślali potrzebę jak najwyższej frekwencji na meczu rewanżowym. Szkoleniowiec Lechii na pomeczowej konferencji prasowej mówił wprost: - W rewanżu mamy prawdziwą szansę, potrzebujemy jeszcze lepszego meczu, pełnego stadionu i być może nawet największej frekwencji w historii klubu. Do tej pory na bursztynowy stadion w dzielnicy Letnica najwięcej widzów zawitało w marcu 2017 r., gdy lechiści walczyli o tytuł mistrza kraju - na spotkaniu z Legią Warszawa było 37.220 osób. Jeśli chodzi o stary stadion przy ulicy Traugutta 29 to rekordowa publika to mecz w ramach Pucharu Zdobywców Pucharów z Juventusem Turyn 28 września 1983 r. Wśród publiki był m.in. wprowadzony podstępem, przywódca wówczas podziemnej "Solidarności", Lech Wałęsa. Jaka była łączna liczba kibiców? Tego nie wie do końca nikt, za komuny wszystko było oszustwem, wydarzenia sportowe nie były wyjątkiem - do obiegu zostały wprowadzone "lewe" wejściówki, co najwięksi fantaści mówili nawet o 45 tysiącach widzów, ale kto choć raz był na stadionie we Wrzeszczu wie, że to niemożliwe. Przyjmijmy, że było to około 30 tysięcy widzów - o takiej liczbie pisał "Dziennik Bałtycki", o niej mówił ówczesny dyrektor klubu Zbigniew Golemski. Na samej koronie stadionu stało kilka rzędów widzów, kibice obsiedli okoliczne drzewa, reklamy film budowalnych otaczających plac gry i dachy pobliskiej Akademii Medycznej. Gra w europejskich pucharach nie jest dla Lechii Gdańsk codziennością dlatego występy w rozgrywkach kontynentalnych mają wyjątkowy smak. Po Juventusie na kolejny europejski mecz czekano w Gdańsku, bagatela 36 lat. Mecz z Brondby był pod każdym kątem rozgryzany jeszcze długo po jego zakończeniu, z wielkim zaangażowaniem mówił nam o nim w wywiadzie trener Piotr Stokowiec prawie rok po nim. Na meczu z Duńczykami było 25.875 kibiców, teraz Lechia celuje we frekwencję wyższą. Kibice Lechii Gdańsk jeszcze przed samym klubem zaczęli podkręcać atmosferę przed rewanżowym meczem z Rapidem Wiedeń - efektem ich starań jest hasztag #TrzyDychyNaLechie. Temat podjął już klub i akcja znalazła się wśród najbardziej gorących trendów w mediach społecznościowych. W sobotę wiceprezes zarządu Lechii, Agnieszka Syczewska mówiła "Piłce Nożnej": - Na ten moment (13:19, sobota, 23.07 - przyp. red.) jest około siedmiu tysięcy sprzedanych biletów. W tygodniu planujemy kilka wydarzeń związanych z promocją czwartkowego meczu. Ruszamy z tym od poniedziałku. Będziemy na bieżąco informować. Z naszych, nieoficjalnych informacji wynika, że lada moment liczba sprzedanych biletów osiągnie wartość pięciocyfrową. To oznacza, żeby hasztag #TrzyDychyNaLechie stał się realny i frekwencja przekroczyła w czwartek 30 tysięcy, codziennie musi zostać sprzedane około 5 tysięcy biletów. Cel ambitny, ale realny. Maciej Słomiński, Interia